Ukrzyżowanie |
Świadectwo
Męki Jezusa Chrystusa jest dla chrześcijan źródłem nadziei na
zbawienie. Walka między dobrem a złem najwyższy stopień osiągnęła
przy śmierci naszego Zbawiciela.
W
książce pt. "Mistyczne miasto Boże", która
jest zapisem objawień Marii z Agredy,
autorka tak przekazuje:
"W tym samym
czasie, kiedy Jezus z trzema apostołami: Piotrem, Jakubem i Janem
udał się w głąb ogrodu,
Modlitwa Jezusa w Ogrójcu - El_Greco |
Królowa niebios
opuściła także resztę niewiast z upomnieniem, aby czuwały i
modliły się, żeby nie ulec pokusie. Wzięła ze sobą trzy Marie,
pomiędzy którymi Maria Magdalena wyróżniała się, jako
przełożona, i udała się z nimi do osobnej komnaty. Maryja błagała
tam Ojca odwiecznego, aby pozbawił Ją wszelkiej pociechy i
pokrzepienia, które by przeszkadzały Jej w odczuwaniu w najwyższym
stopniu na ciele i duszy męki Najświętszego Syna. Prosiła, aby
mogła razem z Panem Jezusem odczuwać na swym dziewiczym ciele ból
i rany. Trójca Przenajświętsza przyjęła tę
prośbę i Maryja w odpowiednim stopniu odczuwała wszystkie
cierpienia, jakie w czasie całej swej męki ponosił Jej Boski Syn.
To współcierpienie Maryi było tak wielkie, że gdyby Najwyższy
w
cudowny sposób nie podtrzymywał Jej przy życiu musiałaby polec
pod ciężarem tych cierpień; z drugiej strony jednak cierpienia te
były dla Niej poniekąd pociechą, albowiem większą katuszą dla
niej byłoby, gdyby musiała patrzeć na cierpiącego Syna i nie
mogła równocześnie dzielić Jego męki.[...]
Maryja, najczystsza
Matka, widziała jak najdokładniej to wszystko, co działo się
podczas pojmania Zbawiciela. W świetle nadprzyrodzonego widzenia
widziała wszystko nawet lepiej, niż gdyby była osobiście przy tym
obecna; duchem przenikała wszystkie tajemnice słów i czynów
Boskiego Syna. Gdy spostrzegła jak gromada żołnierzy i sług
wyszła z domu arcykapłana wyobraziła sobie wszystkie poniżenia i
bezczelności, jakich dopuszczali się oni wobec Stwórcy i
Zbawiciela. Poprosiła wtedy aniołów, aby razem z Nią oddali Panu
hołd i uwielbienie, jako zadośćuczynienie za obelgi i pohańbienia,
jakich doznał od złośliwych sług ciemności. Do takiego
zadośćuczynienia wezwała też owe święte niewiasty, które się
wraz z Nią modliły. Najświętsza Panna oznajmiła im, że Jej
Najświętszy Syn pozwolił się teraz pojmać i poniewierać swoim
nieprzyjaciołom i że grzesznicy ci uczynili to z całą surowością
i bezbożnością. [...]
Mateo_Cerezo_d._J._-_Ecce_Homo |
W chwili, gdy
pojmano i związano Zbawiciela, Najświętsza Matka odczuła na
swoich rękach ból powrozów i łańcuchów, jak gdyby sama była
nimi związana; tak samo było przy uderzeniach i popychaniach, które
spotykały Jej Boskiego Syna. Pan Jezus udzielił swej Matce tych
cierpień, jako
osobnej
łaski. Cierpienie ciała było dla Najświętszej Panny pociechą w
porównaniu do tych cierpień
miłości,
które ponosiłaby gdyby nie mogła, chociaż w ten sposób brać
udziału w męce Boskiego Syna."
Dalej
Maria z Agredy tak przekazuje:
„Moja
córko! W tym wszystkim, co poznajesz dzięki memu pouczeniu i
opisujesz, zawiera się wyrok na ciebie i wszystkich śmiertelników;
wyrok ten zapadnie, jeżeli nie pozbędziecie się waszej
niewdzięczności i nieczułości, jeżeli nie będziecie dzień i
noc rozważać gorzkiej męki i śmierci ukrzyżowanego Jezusa. Oto
jest mądrość świętych, o której nic nie wiedzą dzieci świata;
to jest chleb
żywota i wiedzy, który nasyca maluczkich i udziela im mądrości,
podczas gdy pyszni tego świata
pozostają głodni i nic nie zyskują.
Jest
moją wolą, abyś ćwiczyła się w tej mądrości, albowiem z nią
przypadną ci kiedyś wszelkie dobra. Mój Syn i Pan uczył reguł
tej ukrytej mądrości, gdy mówił: „Jam jest Drogą, Prawdą i
Życiem. Tylko przeze Mnie wiedzie droga do mego Ojca".
Jeżeli
mój Pan i Mistrz przez to stał się Drogą i Życiem dla ludzi, że
poniósł za nich mękę i
śmierć,
to powiedz mi, moja córko, czy aby iść tą drogą należy
naśladować tego wyszydzonego, sponiewieranego, ubiczowanego
Zbawiciela? Widzisz więc, jak głupi są ludzie, że chcą przyjść
do Ojca nie przez Chrystusa; że chcą panować z Chrystusem, ale nie
chcą się nad Nim litować ani razem z Nim cierpieć. Nie
pamiętając nawet o męce i śmierci Jezusa, nie kosztując jej w
najmniejszej części, a nawet nie dziękując za nią szczerze,
chcą, aby przynosiła im pożytek. Chcieliby w obecnym i przyszłym
życiu zażywać radości i czci, podczas gdy ich Stwórca ponosił
najstraszniejsze cierpienia i katusze, a czynił tak dlatego, aby w
ten sposób uzyskać wieczną chwałę, zostawić śmiertelnikom
przykład i otworzył im drogę światła.
[...]
Ja
także nie uważam za mojego czciciela tego, kto nie lituje się nad
cierpieniami mojego Syna
i
nad moimi cierpieniami. Pełna miłości troska o wieczne zbawienie
ludzi zniewala nas do tego, abyśmy na ludzi, którzy zapomnieli o
tej prawdzie i nienawidzą cierpień, nasyłali takowe.
Przymuszeni
przyjmą je - tylko taka jest droga do osiągnięcia wiecznego
spoczynku, którego tak pragną.To jednak nie wystarcza. Ślepa
miłość do rzeczy ziemskich panuje nad ludźmi, czyni ich serca
leniwymi, odbiera im pamięć i czucie nie zdołają się wznieść
ani ponad siebie, ani ponad rzeczy przemijające. Dlatego nie
znajdują w smutkach radości, w trudach pokrzepienia, w cierpieniach
pociechy, w przeciwnościach spokoju. Brzydzą się wszystkim, co
uciążliwe i nie
pragną niczego, co sprawić im może przykrość. A przecież tego
właśnie pragnęli święci. Święci cieszyli się ze swoich
smutków, bo przez nie uzyskiwali przedmiot swej tęsknoty. Wielu
wiernych pragnie wprawdzie, aby przepajała ich miłość Boża; inni
proszą o przebaczenie wielu grzechów; jeszcze inni o wielkie łaski.
Jednak nic z tego nie mogą otrzymać, albowiem proszą o to nie w
Imię Jezusa Chrystusa, Pana mego, to znaczy nie chcą naśladować
Go w Jego cierpieniach, nie chcą Mu w nich towarzyszyć."
Pod
koniec rozdziału 37 autorka tak przekazuje skierowaną do niej
wypowiedź Matki Bożej: "Poprzez rozważanie męki Jezusa i
współczucie Mu dojdziesz do szczytu doskonałości i uzyskasz
miłość Oblubienicy. Naśladuj mnie, wysławiaj i uwielbiaj mego
Boskiego Syna za miłość, z powodu której dla zbawienia ludzi
poddał się cierpieniom. Ludzie za mało zastanawiają się nad tą
tajemnicą."
Dalej
Maria
z Agredy tak przekazuje:
"Powiadam
ci, moja córko, że tylko moje orędownictwo i zasługi
Boskiego Syna powstrzymują kary i łagodzą gniew Boga; tylko to
powoduje, że Pan nie niszczy świata i nie uderza biczem swego
gniewu w dzieci Kościoła, które wprawdzie znają Jego wolę, ale
jej nie wypełniają. Mało znam ludzi, którzy by cierpieli ze mną
i pocieszali w cierpieniach mego Syna. Ta zatwardziałość serca
okryje hańbą złych chrześcijan w dniu Sądu Ostatecznego;
Sąd Ostateczny - Hans Memling |
zobaczą
wtedy z wielkim bólem, że byli nie tylko niewdzięczni, ale także
nieludzcy i okrutni względem mego Syna, względem mnie i względem
siebie samych.
Pamiętaj,
moja córko, o twym zobowiązaniu. Wznieś się ponad siebie i ponad
wszystko co ziemskie, gdyż Ja cię wybieram i powołuję, abyś mnie
naśladowała i towarzyszyła mi w sprawie, w której ludzie
pozostawiają mnie osamotnioną, nie pamiętając o dobrodziejstwach,
którymi zostali obsypani
przez mego Syna i przeze mnie. Rozważ ile kosztowało mego Pana
pojednanie ludzi z Jego Ojcem i zaskarbienie dla nich Jego
przychylności. Płacz nad tym, że tak wielu ludzi o tym zapomina i
pracuje nad zniszczeniem tego, za co Bóg poniósł śmierć i co
starałam się dla nich wyjednać.
Niech
rozpacza twe serce, że obłudni świętokradczy arcykapłani, którzy
pod pozorem pobożności osądzili Pana Jezusa, znajdują w świętym
Kościele tak wielu naśladowców.
Bowiem pycha i próżność są wznoszone na tron, natomiast pokora,
prawda, sprawiedliwość i inne cnoty są uciskane i w proch deptane.
Chciwość bierze górę, a ubóstwo Chrystusa znane jest niewielu.
Święta
wiara jest powstrzymywana przez pychę świeckich władców i u wielu
katolików wiara zamiera. Zapomniano
o radach ewangelicznych, podeptano przykazania, miłość
prawie zupełnie wygasa. Syn mój w cierpliwości i łagodności
nastawił swój policzek, ale
gdzie są dzisiaj ci, którzy przebaczają obrazę chcąc naśladować
Jego przykład? Dzisiaj zupełnie
przeciwna postawa jest uznawana przez świat i to nie tylko przez
niewiernych, lecz również
przez dzieci wiary i światła.
Jeżeli
spotkasz się z takimi grzechami masz czynić to, co ja czyniłam w
czasie cierpień Chrystusa: zadośćuczyniłam tym grzechom
pielęgnując cnoty przeciwne tym występkom. Jako zadośćuczynienie
za zniewagi ofiarowałam Panu modły pochwalne, za złorzeczenie -
akty uwielbienia,
za niewiarę - akty wiary itd. Tak samo ty powinnaś postępować na
świecie, w którym
żyjesz. Strzeż się owych niebezpieczeństw, które niesie ze sobą
obcowanie z ludźmi; przykład
Piotra może tu służyć za przestrogę, bo nie jesteś silniejsza
od tego apostoła i ucznia Jezusa
Chrystusa. Swoje cierpienia znoś z odważnym sercem, albowiem
powiadam ci: nie ma dla
duszy lepszego i skuteczniejszego ćwiczenia niż cierpienie.
Cierpienie daje światłość, umiejętność
dobrego wnioskowania, cierpienie odrywa serce ludzkie od rzeczy
ziemskich i prowadzi
je ku Bogu. Bóg wybiega naprzeciw takiemu sercu; jest bowiem w
pobliżu tych, którzy
są smutni, chcąc ich obronić i uwolnić."