piątek, 27 grudnia 2019

„Jeżeli nikt cię nie upomina...”


 Przed porażką – wyniosłość, duch pyszny poprzedza upadek” – Księga Przysłów 16,18

Pycha Superbia_(mosaic,_Basilique_Notre-Dame_de_Fourvière)


   Mieczysław Maliński w swojej książce „Modlitwa na każdy dzień” ( Wrocław 1991 s. 299) pisze:  „Jeżeli nie spotkasz się z krytyką, to jeszcze nie dowód, że jesteś doskonały i nieomylny. To może świadczyć o tym, że ludzie nie mają odwagi czynić ci uwag, bo się przekonali, że ich nie przyjmujesz. Doświadczyli, że uważasz się za doskonałego i    nieomylnego.  Jeżeli nikt cię nie upomina, to znaczy, że jest z tobą bardzo źle.”
   Krytyka jest czyjąś subiektywną oceną. Może być słuszna, błędna, złośliwa, jałowa, ale jeżeli na każdą z nich istnieje możliwość udzielenia odpowiedzi, to służy  do dopracowania danej idei, zbliżenia się do prawdy.
  Oby jednak w upominaniu innych nie zabrakło nam nigdy miłości. Jeżeli jej zabraknie, szczególnie jeżeli ta krytyka będzie niesprawiedliwa, Jezus sam weźmie nas w obronę.


   W książce pt. „Pozwólcie ogarnąć się miłości” cz. III  r. 7 Anna tak przekazuje:


   „Niejeden   z was  żyje   w  przekonaniu  o    własnej  nieskazitelności,  wypominając  braciom   ich
widoczne plamy, [...]  bo rak pychy, egoizmu, obojętności lub pogardy dla bliźnich już go toczy.
    Widoczne plamy wskazuję wam przy pomocy innych. A że gorliwi są i do oskarżeń skorzy, więc też wiele wam zarzucać będą.
   Jeśli więc sądy ich są prawdziwe, zastanówcie się i proście Mnie o pomoc w wyplenieniu zła, a Ja to uczynię, bo wyzwolić was pragnę z obciążeń waszych.
   Jeśli zaś niesprawiedliwe będą i oszczercze ich oskarżenia, przyjmijcie je spokojnie dla Miłości Mojej i zastanówcie się, jak silne jest wzburzenie wasze, bo to o swojej krzywdzie woła wasza miłość własna. Ona właśnie, dzieci Moje ukochane, ostatnia się poddaje. Do ostatka broni praw swoich i osłania się sprawiedliwością. Lecz dla Moich Przyjaciół Sprawiedliwością Ja jestem i we Mnie otrzymacie wszelkie wyrównanie wedle Mojej Wspaniałomyślności.Dlatego do Mnie się odwołujcie i Mnie oddawajcie wszystkie krzywdy wasze, a Ja Sam Obrońcą waszym będę. Nikt z was zawiedziony nie będzie, kto tak uczyni.
   Umiłowanie siebie ciężkie boje toczy z miłością waszą do Mnie i nie od razu ulega. Przeciwnie, godzina, po godzinie, dzień po dniu umierać mu potrzeba, abym Ja wzrastał w sercu waszym. Dwu gospodarzy razem żyć nie może; który z nich wygnany zostanie - od was zależy. Jeśli własna wasza miłość ukrzyżowana zostanie, a dokonać tego musi każdy z was - sam, wolą własną,
  Ja wejdę w opuszczone wnętrze i staniecie się Jednością ze Mną, staniecie się sobą prawdziwie - Dzieckiem Królewskim, Dziedzicem Królestwa.”

   Umiejętność przyjmowania krytycznych uwag to jeden z elementów mądrości i umiejętności wzbogacania biblioteki swego serca o dobra w duchu Chrystusowym – to poszerzenie horyzontów swojego myślenia, to sprawdzian naszego wysiłku i  uczciwości w dążeniu do prawdy. 

   Tak modlił się o to John Henry Newman (1801-1890):

 „Boże mój, wyznaję, że Ty możesz rozświetlić moją ciemność. Wyznaję, że tylko Ty to możesz. Pragnę, aby ciemność moja została rozświetlona. Nie wiem czy to uczynisz, ale, że możesz tak uczynić, i że ja tego pragnę, to już dostateczne są racje, abym prosił o to, o co mi przynajmniej prosić nie zabroniłeś. Przyrzekam, że dzięki łasce Twojej, o którą proszę, przyjmę wszystko, o czym będę pewny, że jest prawdą. Jeśli kiedykolwiek dojdę do pewności i z pomocą Twojej łaski będę się wystrzegał wszelkiego oszukiwania samego siebie, które mogłoby mi podsunąć to, czego pragnie natura, zamiast tego, czemu przyświadcza rozum”.

   Muszę jednak przyznać, że zakończenie tej modlitwy jest dla mnie niepełne. Zabrakło tu miłości. Po życiu na ziemi, przed Bogiem,  to właśnie z miłości przede wszystkim będziemy rozliczani.Anna w książce „Pozwólcie ogarnąć się miłości” przekazuje (cz.III rozdz. 11 ): „I powiadam wam, że tylko Miłość ostanie się w blasku Prawdy i to, co z Miłości Mojej użyliście dla czynienia Dobra - Światu.” ; ( cz. III rozdz.13) :  „To jest Mój ogromny ból, że ci, których wzywam; by ze Mną stali się Jednością - aby wam służyć, rozwijają wyłącznie umysł i wolę na służbie rozumu, lecz nie - na służbie Miłości.”

   Według mnie  rozum może nam służyć jedynie do tego, aby rozeznać czym jest miłość i jak w jej duchu działać. Dlatego, choć słowa tej modlitwy podobają mi się, to dodałabym do jej końca: „... przyświadcza rozum, aby w duchu miłości przekształcać siebie i otaczającą rzeczywistość według Twojej woli."

 
Ks. Maliński w tej samej książce („Modlitwa na każdy dzień” str. 40)
zwraca też uwagę na nasze wygodnictwo, kiedy bronimy się przed wprowadzaniem zmian w naszym życiu, które wymagają uwagi i wysiłku :
   „Pozamykaliśmy drzwi naszych mieszkań o pozasuwali storami okna. Odcięliśmy się od ludzi i kisimy się we własnym sosie. W najlepszym wypadku tkwimy bez końca w gronie tych samych ludzi, gdzie z góry od lat już wiadomo, co kto wie i co kto powie. Wygodnie nam na tym wygniecionym foteliku, mamy poczucie własnej wartości. 
   A przyznać się nie chcesz, że boisz się wartościowych ludzi, bo przy nich ujawniają się twoje braki – przy nich czujesz, jak bardzo nie dostajesz pod każdym względem. Unikasz ich, bo kontakt z nimi zmusza cię do skupienia, uwagi, wysiłku, żąda od ciebie pracy , zmiany, odnowy.  
   Głupiejesz. Bo się odciąłeś od ludzi – od Boga, który w ich postaci do ciebie chce przyjść.”


   Do ludzi przedstawionych   w powyższym    upomnieniu ks. Malińskiego   odnoszą   się też słowa papieża Franciszka, aby wstać z kanapy i zacząć zmieniać na lepsze rzeczywistość wokół nas.Papież powiedział:
   „Ale jest też w życiu inny, jeszcze bardziej niebezpieczny paraliż, dla młodych [myślę, że nie tylko dla   młodych – przyp. aut.] często trudny do rozpoznania, którego uznanie sporo nas kosztuje. Lubię nazywać go paraliżem  rodzącym się  wówczas,  gdy mylimy SZCZĘŚCIE z KANAPĄ! Sądzimy, że abyśmy   byli szczęśliwi,  potrzebujemy  dobrej  kanapy.  Kanapy,  która pomoże nam żyć wygodnie, spokojnie,  całkiem  bezpiecznie.  Kanapa - jak te, które  są teraz,  nowoczesne,  łącznie z masażami usypiającymi - które gwarantują godziny spokoju, żeby nas przenieść w świat gier wideo i spędzania wielu godzin przed komputerem. Kanapa na wszelkie typy bólu i strachu.
   Kanapa sprawiająca, że zostajemy zamknięci w domu, nie trudząc się ani też nie martwiąc. "Kanapaszczęście" jest prawdopodobnie cichym paraliżem, który może nas zniszczyć najbardziej; bo po trochu, nie zdając sobie z tego sprawy, stajemy się ospali, ogłupiali, otumanieni [...].

   Jezus nie jest Panem wygody. Jeśli chcecie iść za Jezusem, musicie się zdecydować na zamianę kanapy, na parę butów, które pomogą wam pójść drogami o jakich nigdy wam się nie śniło. Nie przyszliśmy na świat po to, żeby z życia zrobić sobie kanapę [...]. Przeciwnie, urodziliśmy się po to, żeby zostawić po sobie ślad. Bóg czegoś od ciebie oczekuje [...] Bóg czeka na ciebie. On chce twoich dłoni, żeby przez ciebie dalej budować dzisiejszy świat.” 
   Jednym słowem można powiedzieć, że papież wyraźnie mówi: wstańcie z kanapy i idźcie zmieniać świat.   Do zmiany naszego postępowania i wstania z kanapy może doprowadzić nas tylko zmiana myślenia czyli krytycznego spojrzenia na nasze dotychczasowe życie. Tylko to zmusi nas do weryfikacji naszego dotychczasowego postępowania i jego zmiany. Aby obrać prawidłowy kierunek, znaleźć prawdę swojego powołania trzeba odwołać się do Stwórcy i zdać się na Mądrość Bożą.




Carl_Heinrich_Bloch_-_Woman_at_the_Well

Tak modlił się o to John Henry Newman:



O Panie,  powierzam się cały Twoim rękom.
Czyń ze mną co chcesz.
Stworzyłeś mnie dla siebie.
Nie chcę więcej myśleć o sobie samym.
Chcę iść za Tobą.


Cóż chcesz bym czynił?
Prowadź mnie Twoją drogą.
Czy spotka mnie na niej radość czy ból;
Chcę nią iść.
Składam Ci w ofierze te życzenia, przyjemności, słabości, plany i sądy, które trzymają mnie z dala od Ciebie i zostawiają mnie samego sobie;


Czyń ze mną co zechcesz!
Nie targuję się o nic.
Nie próbuję poznać naprzód,  co ze mną zamierzasz.
Chcę być tym, czym Ty chcesz mnie uczynić.
Nie mówię: pójdę za Tobą, bo jestem słaby.
Ale oddaję siebie Tobie, byś Ty mnie prowadził, gdzie chcesz.  
Chcę iść za Tobą nawet w ciemności i proszę tylko o siłę na mój dzień.