„Przed
porażką – wyniosłość, duch pyszny poprzedza upadek” – Księga Przysłów 16,18
Pycha Superbia_(mosaic,_Basilique_Notre-Dame_de_Fourvière) |
Mieczysław
Maliński w swojej książce „Modlitwa na każdy dzień” ( Wrocław 1991 s. 299)
pisze: „Jeżeli nie spotkasz się z krytyką, to jeszcze nie dowód, że jesteś
doskonały i nieomylny. To może świadczyć o tym, że ludzie nie mają odwagi
czynić ci uwag, bo się przekonali, że ich nie przyjmujesz. Doświadczyli, że
uważasz się za doskonałego i nieomylnego. Jeżeli nikt cię nie upomina, to znaczy, że
jest z tobą bardzo źle.”
Krytyka
jest czyjąś subiektywną oceną. Może być słuszna, błędna, złośliwa, jałowa, ale
jeżeli na każdą z nich istnieje możliwość udzielenia odpowiedzi, to służy do dopracowania danej idei, zbliżenia się do
prawdy.
Oby jednak w upominaniu innych nie zabrakło nam nigdy miłości. Jeżeli jej zabraknie, szczególnie jeżeli ta krytyka będzie niesprawiedliwa, Jezus sam weźmie nas w obronę.
Oby jednak w upominaniu innych nie zabrakło nam nigdy miłości. Jeżeli jej zabraknie, szczególnie jeżeli ta krytyka będzie niesprawiedliwa, Jezus sam weźmie nas w obronę.
W książce pt. „Pozwólcie ogarnąć się miłości” cz.
III r. 7 Anna tak przekazuje:
„Niejeden z was żyje w
przekonaniu o własnej nieskazitelności, wypominając braciom ich
widoczne plamy, [...] bo rak
pychy, egoizmu, obojętności lub pogardy dla bliźnich już go toczy.
Widoczne plamy wskazuję wam przy pomocy
innych. A że gorliwi są i do oskarżeń skorzy, więc też wiele wam zarzucać będą.
Jeśli więc sądy ich są prawdziwe,
zastanówcie się i proście Mnie o pomoc w wyplenieniu zła, a Ja to uczynię, bo
wyzwolić was pragnę z obciążeń waszych.
Jeśli zaś niesprawiedliwe będą i
oszczercze ich oskarżenia, przyjmijcie je spokojnie dla Miłości Mojej i
zastanówcie się, jak silne jest wzburzenie wasze, bo to o swojej krzywdzie woła
wasza miłość własna. Ona właśnie, dzieci Moje ukochane, ostatnia się poddaje.
Do ostatka broni praw swoich i osłania się sprawiedliwością. Lecz dla Moich
Przyjaciół Sprawiedliwością Ja jestem i we Mnie otrzymacie wszelkie wyrównanie
wedle Mojej Wspaniałomyślności.Dlatego do Mnie się odwołujcie i Mnie oddawajcie
wszystkie krzywdy wasze, a Ja Sam Obrońcą waszym będę. Nikt z was zawiedziony
nie będzie, kto tak uczyni.
Umiłowanie siebie ciężkie boje
toczy z miłością waszą do Mnie i nie od razu ulega. Przeciwnie, godzina, po godzinie,
dzień po dniu umierać mu potrzeba, abym Ja wzrastał w sercu waszym. Dwu
gospodarzy razem żyć nie może; który z nich wygnany zostanie - od was zależy.
Jeśli własna wasza miłość ukrzyżowana zostanie, a dokonać tego musi każdy z was
- sam, wolą własną,
Ja wejdę w opuszczone wnętrze i
staniecie się Jednością ze Mną, staniecie się sobą prawdziwie - Dzieckiem
Królewskim, Dziedzicem Królestwa.” Umiejętność przyjmowania krytycznych uwag to jeden z elementów mądrości i umiejętności wzbogacania biblioteki swego serca o dobra w duchu Chrystusowym – to poszerzenie horyzontów swojego myślenia, to sprawdzian naszego wysiłku i uczciwości w dążeniu do prawdy.
Tak modlił się o to John Henry Newman (1801-1890):
„Boże mój,
wyznaję, że Ty możesz rozświetlić moją ciemność. Wyznaję, że tylko Ty to
możesz. Pragnę, aby ciemność moja została rozświetlona. Nie wiem czy to
uczynisz, ale, że możesz tak uczynić, i że ja tego pragnę, to już dostateczne
są racje, abym prosił o to, o co mi przynajmniej prosić nie zabroniłeś. Przyrzekam, że dzięki łasce Twojej, o
którą proszę, przyjmę wszystko, o czym będę pewny, że jest prawdą. Jeśli
kiedykolwiek dojdę do pewności i z pomocą Twojej łaski będę się wystrzegał
wszelkiego oszukiwania samego siebie, które mogłoby mi podsunąć to, czego
pragnie natura, zamiast tego, czemu przyświadcza rozum”.
Muszę jednak przyznać, że zakończenie tej modlitwy jest dla mnie niepełne. Zabrakło tu miłości. Po życiu na ziemi, przed Bogiem, to właśnie z miłości przede wszystkim będziemy rozliczani.Anna w książce „Pozwólcie ogarnąć się miłości” przekazuje (cz.III rozdz. 11 ): „I powiadam wam, że tylko Miłość ostanie się w blasku Prawdy i to, co z Miłości Mojej użyliście dla czynienia Dobra - Światu.” ; ( cz. III rozdz.13) : „To jest Mój ogromny ból, że ci, których wzywam; by ze Mną stali się Jednością - aby wam służyć, rozwijają wyłącznie umysł i wolę na służbie rozumu, lecz nie - na służbie Miłości.”
Według mnie rozum może nam służyć jedynie do tego, aby rozeznać
czym jest miłość i jak w jej duchu działać. Dlatego, choć słowa tej modlitwy
podobają mi się, to dodałabym do jej końca: „... przyświadcza rozum, aby w
duchu miłości przekształcać siebie i otaczającą rzeczywistość według Twojej
woli."
„Pozamykaliśmy drzwi naszych mieszkań o
pozasuwali storami okna. Odcięliśmy się od ludzi i kisimy się we własnym sosie.
W najlepszym wypadku tkwimy bez końca w gronie tych samych ludzi, gdzie z góry
od lat już wiadomo, co kto wie i co kto powie. Wygodnie nam na tym wygniecionym
foteliku, mamy poczucie własnej wartości.
A przyznać
się nie chcesz, że boisz się wartościowych ludzi, bo przy nich ujawniają się
twoje braki – przy nich czujesz, jak bardzo nie dostajesz pod każdym względem.
Unikasz ich, bo kontakt z nimi zmusza cię do skupienia, uwagi, wysiłku, żąda od
ciebie pracy , zmiany, odnowy.
Głupiejesz.
Bo się odciąłeś od ludzi – od Boga, który w ich postaci do ciebie chce
przyjść.”
Kanapa sprawiająca, że zostajemy zamknięci w domu, nie trudząc się ani też nie martwiąc. "Kanapaszczęście" jest prawdopodobnie cichym paraliżem, który może nas zniszczyć najbardziej; bo po trochu, nie zdając sobie z tego sprawy, stajemy się ospali, ogłupiali, otumanieni [...].
Do ludzi przedstawionych w powyższym upomnieniu ks. Malińskiego odnoszą się też
słowa papieża Franciszka, aby wstać z kanapy i zacząć zmieniać na lepsze
rzeczywistość wokół nas.Papież powiedział:
„Ale jest też w życiu inny, jeszcze bardziej niebezpieczny paraliż, dla
młodych [myślę, że nie tylko dla młodych – przyp. aut.] często trudny do
rozpoznania, którego uznanie sporo nas kosztuje. Lubię nazywać go paraliżem
rodzącym się wówczas, gdy mylimy SZCZĘŚCIE z KANAPĄ! Sądzimy, że abyśmy byli
szczęśliwi, potrzebujemy dobrej kanapy. Kanapy, która pomoże nam żyć wygodnie,
spokojnie, całkiem bezpiecznie. Kanapa - jak te, które są teraz, nowoczesne,
łącznie z masażami usypiającymi - które gwarantują godziny spokoju, żeby nas
przenieść w świat gier wideo i spędzania wielu godzin przed komputerem. Kanapa
na wszelkie typy bólu i strachu.Kanapa sprawiająca, że zostajemy zamknięci w domu, nie trudząc się ani też nie martwiąc. "Kanapaszczęście" jest prawdopodobnie cichym paraliżem, który może nas zniszczyć najbardziej; bo po trochu, nie zdając sobie z tego sprawy, stajemy się ospali, ogłupiali, otumanieni [...].
Jezus nie jest Panem wygody. Jeśli chcecie iść za
Jezusem, musicie się zdecydować na zamianę kanapy, na parę butów, które pomogą
wam pójść drogami o jakich nigdy wam się nie śniło. Nie przyszliśmy na świat po
to, żeby z życia zrobić sobie kanapę [...]. Przeciwnie, urodziliśmy się po to,
żeby zostawić po sobie ślad. Bóg czegoś od ciebie oczekuje [...] Bóg czeka na
ciebie. On chce twoich dłoni, żeby przez ciebie dalej budować dzisiejszy
świat.”
Jednym słowem można powiedzieć, że papież wyraźnie mówi: wstańcie z
kanapy i idźcie zmieniać świat. Do zmiany naszego postępowania i wstania z kanapy
może doprowadzić nas tylko zmiana myślenia czyli krytycznego spojrzenia na
nasze dotychczasowe życie. Tylko to zmusi nas do weryfikacji naszego
dotychczasowego postępowania i jego zmiany. Aby obrać prawidłowy kierunek,
znaleźć prawdę swojego powołania trzeba odwołać się do Stwórcy i zdać się na Mądrość Bożą.
Carl_Heinrich_Bloch_-_Woman_at_the_Well |
Tak modlił się o to John Henry Newman:
O
Panie, powierzam się cały Twoim rękom.
Czyń
ze mną co chcesz.
Stworzyłeś
mnie dla siebie.
Nie
chcę więcej myśleć o sobie samym.
Chcę
iść za Tobą.
Cóż
chcesz bym czynił?
Prowadź
mnie Twoją drogą.
Czy
spotka mnie na niej radość czy ból;
Chcę
nią iść.
Składam
Ci w ofierze te życzenia, przyjemności, słabości, plany i sądy, które trzymają
mnie z dala od Ciebie i zostawiają mnie samego sobie;
Czyń
ze mną co zechcesz!
Nie
targuję się o nic.
Nie
próbuję poznać naprzód, co ze mną
zamierzasz.
Chcę
być tym, czym Ty chcesz mnie uczynić.
Nie
mówię: pójdę za Tobą, bo jestem słaby.
Ale
oddaję siebie Tobie, byś Ty mnie prowadził, gdzie chcesz.
Chcę
iść za Tobą nawet w ciemności i proszę tylko o siłę na mój dzień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz