Mój wnuk ma jeszcze kilka lat do tego czasu, aby
przyjąć Pana Jezusa w sakramencie komunii świętej, ale w związku z pandemią –
tym trudnym dla całej ludzkości czasem, kiedy tak łatwo o utratą zdrowia, a nawet życia, ułożyłam
dla niego rymowankę na tę okoliczność. Gdyby mnie zabrakło, będzie miał chociaż moje słowo.
Chciałabym podzielić się tym słowem i życzyć
wszystkim dzieciom, które oczekują tej uroczystej
chwili przyjęcia po raz pierwszy Chrystusa do swojego serca, aby słowa tej
rymowanki, mimo przekładanych terminów tego wyjątkowego wydarzenia, jak
najszybciej się spełniły w ich życiu.
Odnośnie zmian jakie musiały być podjęte przez poszczególnych proboszczów, w związku z
koronawirusem, chciałabym zauważyć, że historia udzielania I komunii świętej ma
bogatą historię.
W kościele katolickim nie zawsze było to tak jak jest teraz. W starożytności komunia św. była po raz pierwszy udzielana zaraz po przyjęciu chrztu. Tę formę praktykują do dziś Kościoły wschodnie. W Kościele katolickim z czasem zaprzestano to czynić i zaczęto dopuszczać do komunii św. dzieci posiadające już pewną świadomość tego czym jest Eucharystia. O dojrzałości dziecka decydowali rodzice wraz z duszpasterzem. W XVI w. Ojcowie Soboru Trydenckiego stwierdzili, że dzieciom nieposiadającym używania rozumu komunia święta nie jest potrzebna do zbawienia. To spowodowało, że do komunii św. dopuszczano tylko starsze dzieci, a w wielu przypadkach już młodzież. Zaczęto bowiem określać dolną granicę wieku, w którym można przystąpić do komunii św. W niektórych krajach (Belgia, Holandia) wiek ten ustalono na szesnaście lat. Praktykę jednoczesnej komunii św. wielu dzieci wprowadziło w XVII wieku Zgromadzenie Księży Misjonarzy, którego założycielem był św. Wincenty a Paulo. Uroczystość pierwszokomunijna była organizowana na zakończenie misji. Zwyczaj ten rozpowszechniał się poszczególnych diecezjach świata.
Sakramentskirken_Copenhagen_tabernacle |
W kościele katolickim nie zawsze było to tak jak jest teraz. W starożytności komunia św. była po raz pierwszy udzielana zaraz po przyjęciu chrztu. Tę formę praktykują do dziś Kościoły wschodnie. W Kościele katolickim z czasem zaprzestano to czynić i zaczęto dopuszczać do komunii św. dzieci posiadające już pewną świadomość tego czym jest Eucharystia. O dojrzałości dziecka decydowali rodzice wraz z duszpasterzem. W XVI w. Ojcowie Soboru Trydenckiego stwierdzili, że dzieciom nieposiadającym używania rozumu komunia święta nie jest potrzebna do zbawienia. To spowodowało, że do komunii św. dopuszczano tylko starsze dzieci, a w wielu przypadkach już młodzież. Zaczęto bowiem określać dolną granicę wieku, w którym można przystąpić do komunii św. W niektórych krajach (Belgia, Holandia) wiek ten ustalono na szesnaście lat. Praktykę jednoczesnej komunii św. wielu dzieci wprowadziło w XVII wieku Zgromadzenie Księży Misjonarzy, którego założycielem był św. Wincenty a Paulo. Uroczystość pierwszokomunijna była organizowana na zakończenie misji. Zwyczaj ten rozpowszechniał się poszczególnych diecezjach świata.
Na na ziemie polskie dotarł w I połowie XIX wieku. Około czterdziestu dzieci
z kościoła św. Małgorzaty przyjęło I komunię św. 16 maja 1842 roku, w drugim
dniu uroczystości Zesłania Ducha Świętego. podczas nabożeństwa w archikatedrze
w Poznaniu. Uroczystość
miała doniosły charakter. Uczestniczył w nim Prymas Polski abp Marcin Dunin.
La_primera_comunión,_de_Domingo_Valdivieso_(Museo_del_Prado) 1866 |
Organizowanie uroczystości
pierwszokomunijnych przyjęło się w całym Kościele za pontyfikatu Piusa X [początek XX wieku] który podpisując dekret Świętej Kongregacji
ds. Sakramentów Quam singulari nakazał urządzenie generalnej komunii św. dzieci
przynajmniej raz w roku.
[Za Wikipedią]
Gosiu – czas to uroczysty.
Wojtku – czas to uroczysty.
A oto tekst hymnu św. Tomasza "Adoro Te... Uwielbiam Cię..." - pięknej modlitwy, którą można odmówić po przyjęciu I. Komunii św. (i nie tylko):
"Uwielbiam Cię z pokorą, utajony Boże,
W świętej chleba i wina postaci;
Serce moje przed Tobą na ścieżaj otworzę,
Niech w miłości się Twojej zatraci.
Nie ogarnę Cię wzrokiem, nie dotknę, nie zmierzę,
Żyję bowiem w niewiedzy i błędzie,
Tylko słowom Twym, Zbawco, z całej duszy wierzę,
Bo prawdziwszych niż One nie będzie.
Krzyż zasłonił przede mną Bóstwo Twoje, Panie,
A w ołtarzu nie widzę człowieka;
Żeś jest Bogiem wierzę niezachwianie,
I jak łotr żałujący na litość Twą czekam.
Nie zamierzam jak Tomasz dotykać ran świętych,
Chwałą Pan mój i Bóg mój jaśnieje,
Tylko wiarę mą utwierdź, niech będzie gorętsza,
Miłość zapal, umocnij nadzieję.
Męki Pańskiej pamiątko - z niebios Boży Chlebie,
Co udzielasz nadziemskiej nam mocy,
Bądź dla ducha pokarmem; niech żyje dla Ciebie
I w miłości się z Tobą jednoczy.
O Boski Pelikanie, o Jezu nasz, Chryste,
Obmyj nas krwią swoją, niegodnych,
Bo maleńka jej kropla prześwięta, przeczysta,
Zbawić może świat z grzechu i zbrodni.
Jezu, którego kryje Hostii tajemnica,
O jedno Cię błagam serdecznie:
Kiedy życie przeminie, niech Twoje Oblicze
W niebiosach zachwyca mnie wiecznie,"
W ciągu tych ostatnich stu lat wiek dzieci, które
przyjmowały I. Komunię św. zmieniano nieraz. Moja mama wspominała, że przed
drugą wojną światową dzieci otrzymywały I. Komunię św. w piątej klasie szkoły podstawowej. Mój
najstarszy brat, który był „przyjęty” w 1952 r. , miał wówczas 10 lat. Ja, moje
dzieci i wnuczki byliśmy „przyjęci” w trzeciej klasie szkoły podstawowej.
W okresie międzywojennym tę uroczystość w domu mojej mamy, ale także w innych domach
jej koleżanek i kolegów, obchodzono skromnie. Nie urządzano wielkich przyjęć i nie
była to okazja do obdarowywania dziecka drogimi prezentami. Rodzina udawała się
do kościoła, gdzie nabożnie uczestniczono w uroczystej mszy św., po czy udawano
się do domu, a po obiedzie w
towarzystwie chrzestnych oraz dziadków i babć (jeżeli żyli) zasiadano przy
kawie i cieście. Na tym uroczystość się kończyła. Dziecko
było ewentualnie obdarowane kwiatami i słodyczami. Zaraz po wojnie były
także kwiaty, zaś chrzestni kupowali
łańcuszki i medaliki, ewentualnie jakieś słodycze.
Około dziesięć lat po wojnie, kiedy był przyjęty mój
najmłodszy z braci, a był to rok 1955. już uroczystość przyjęcia I. Komunii św.
zaczęła nabierać innego wymiaru. W domowej uroczystości uczestniczyli nie tylko
chrzestni i dziadkowie, ale wielu innych krewnych, a brata obdarowano zegarkiem
i aparatem fotograficznym, oczywiście oprócz kwiatów i słodyczy. Od tego czasu,
w ostatnich dziesięcioleciach, ta spirala prezentowa pnie się w górę. Niektóre
uroczystości, obchodzone w domu lub w lokalu restauracyjnym po mszy św.
komunijnej w kościele, nie ustępują przyjęciom weselnym, a prezenty w
bogatszych rodzinach nie „schodzą” poniżej kilku tysięcy, przyćmiewając nieraz
głębię duchowego charakteru tego
sakramentu.
A to moja rymowanka:
Na
I. Komunię Św.
1 . Biel jaśnieje dziś w kościele.
Przyszły dzieci na wesele,
bo to dzień wielkiej radości.
2 . Minęły nauki lata,
gdy się trud z zachwytem splatał.
Dzień dzisiejszy wieńczy dzieło.
Życie z Bogiem się zaczęło.
A_Venerável_Maria_do_Lado,_Fundadora_da_Ordem,_do_Desaggravo_do_Santissimo_Sacramento - frag. |
3 . Dziecko – czas to uroczysty.
Pan daruje ci przeczysty
okruch nieziemskiego Chleba,
abyś mogło gdy potrzeba,
znaleźć pomoc i otuchę,
kiedy swą okażesz skruchę.
4 . Niech się dusza Twoja mieni
blaskiem boskich tych promieni,
które płyną z Hostii Świętej
5 . W ten dzień dziecko me kochane
Bóg otworzył Łaski Bramę,
abyś mogło odtąd gościć
Pana Niebiańskiej Radości.
W trzeciej części rymowanki w miejsce słowa „Dziecko”
można wstawić imię dziecka i brzmiałoby to
np.:
Gosiu – czas to uroczysty.
Pan daruje ci przeczysty
okruch nieziemskiego Chleba,
abyś mogła gdy potrzeba,
znaleźć pomoc i otuchę,
kiedy swą okażesz skruchę.
W przypadku chłopca trzeba by wprowadzić też zmiany w
czwartym i szóstym wersie i brzmiałoby
to tak np.:
Wojtku – czas to uroczysty.
Pan daruje ci przeczysty
okruch nieziemskiego Chleba,
abyś mógł kiedy potrzeba,
znaleźć pomoc i otuchę,
gdy okażesz
Mu swą skruchę.
A oto tekst hymnu św. Tomasza "Adoro Te... Uwielbiam Cię..." - pięknej modlitwy, którą można odmówić po przyjęciu I. Komunii św. (i nie tylko):
"Uwielbiam Cię z pokorą, utajony Boże,
W świętej chleba i wina postaci;
Serce moje przed Tobą na ścieżaj otworzę,
Niech w miłości się Twojej zatraci.
Nie ogarnę Cię wzrokiem, nie dotknę, nie zmierzę,
Żyję bowiem w niewiedzy i błędzie,
Tylko słowom Twym, Zbawco, z całej duszy wierzę,
Bo prawdziwszych niż One nie będzie.
Krzyż zasłonił przede mną Bóstwo Twoje, Panie,
A w ołtarzu nie widzę człowieka;
Żeś jest Bogiem wierzę niezachwianie,
I jak łotr żałujący na litość Twą czekam.
Nie zamierzam jak Tomasz dotykać ran świętych,
Chwałą Pan mój i Bóg mój jaśnieje,
Tylko wiarę mą utwierdź, niech będzie gorętsza,
Miłość zapal, umocnij nadzieję.
Męki Pańskiej pamiątko - z niebios Boży Chlebie,
Co udzielasz nadziemskiej nam mocy,
Bądź dla ducha pokarmem; niech żyje dla Ciebie
I w miłości się z Tobą jednoczy.
O Boski Pelikanie, o Jezu nasz, Chryste,
Obmyj nas krwią swoją, niegodnych,
Bo maleńka jej kropla prześwięta, przeczysta,
Zbawić może świat z grzechu i zbrodni.
Jezu, którego kryje Hostii tajemnica,
O jedno Cię błagam serdecznie:
Kiedy życie przeminie, niech Twoje Oblicze
W niebiosach zachwyca mnie wiecznie,"