środa, 23 marca 2022

Nie poddawaj się smutkowi

   „Moc Jezusa objawia się najpełniej wówczas, gdy wyznajemy przez Nim naszą bezsilność oraz pragnienie Jego bliskości, potrzebę Jego pomocy. Każda trudna sytuacja stawia nas w obliczu wyboru: albo pozwolimy pochłonąć się jej bez reszty, albo zwrócimy się do Jezusa ufając, że On pomoże nam rozwiązać problem, który się przed nami pojawił.” („Jestem z Tobą zawsze” /Słowo wśród nas nr 3/ 2005 r., s. 12)

   „W relacji Ewangelisty (Ewangelia wg św. Marka 8,22-26) o tym cudzie (uzdrowienie niewidomego z Betsaidy) uderza przede wszystkim troska Jezusa o tego człowieka. Sam wyprowadza go poza wieś. Dotyka go z czułością w geście nałożenia rąk. Kiedy wreszcie mężczyzna stwierdza, że zaczyna widzieć, choć jeszcze niewyraźnie, Jezus ponownie kładzie na niego ręce, aż następuje całkowite uzdrowienie.

    Podobnie jak wzrok niewidomego mężczyzny nie został przywrócony natychmiast, tak i nasza duchowa ślepota nie ustąpi od razu. Jezus zaprasza nas, abyśmy codziennie spotykali się z Nim na osobności podczas modlitwy. Jeśli przyjmiemy Jezusa osobiście i pozwolimy, by nas dotknął, nasz duchowy wzrok zacznie się poprawiać. Znikną zadawnione rany. Uzdrowione zostaną bolesne wspomnienia. („Przyjdźcie do światła” /Słowo wśród nas nr 3/ 2005 r., s. 14-15)

 


     W mszaliku wydanym w 1965 r. pod redakcją ks. St. Tworkowskiego w tekście „Rozmowa Chrystusa Pana z odwiedzającą go duszą”, którego fragment zacytowałam w poprzednim poście, są zawarte wskazówki jak nie poddawać się smutkowi:

    „Powiedz mi czy nie masz w sercu jakiegoś smutku czy bólu. Przedstaw mi swoje dolegliwości, abym mógł ci ulżyć. Wiesz, że upadałem pod ciężarem krzyża i rozumiem wasz ból. Może twoje serce jest wzburzone? Ktoś cię krzywdzi lub rani twoją miłość własną?

    Nie bądź zanadto wrażliwy i przeczulony. Nie poddawaj się nerwom. Ziemia dawno przestała być rajem. Ciąży na niej piętno Kaina. „Jedni drugich brzemiona noście”. Ustępujcie sobie wzajemnie. Lepszy i mądrzejszy zawsze ustąpi nie dlatego, żeby ułatwić bezprawie, ale by cierpliwością i miłością pokonać złość i głupotę.

    Wiele musiałem znieść od grzeszników, ale w tym kryła się tajemnica dobra zwyciężającego zło. Dałem wam przykład. 

Więc opanuj się i uspokój. Jeśli chcesz mnie zrozumieć i być doskonały- a to powinno być twoją największą ambicją – wstępuj ze mną na szczyt wzgórza, skąd dałem światu zbawienie. Golgoty nie dosięgnie już ludzka złość: tam nie dochodzą obelgi ani zniewagi. Pragnę, abyś zrozumiał tajemnicę moich słów o „nastawieniu policzka” i „oddaniu płaszcza”. Wznieś się ponad doznaną krzywdę czy przykrość, nie chowaj w sercu zemsty i zawiści.

Musisz jednak dochodzić prawdy, a nawet nie wolno ci tolerować występku. Nauka moja nie zaleca cierpiętnictwa czy niedołęstwa, przeciwnie, domaga się zawsze i wszędzie sprawiedliwości. Przeciwstawia się złu aż do strącenia go na dno piekieł, nad człowiekiem jednak żyjącym w niewiedzy i słabości lituje się – jest bowiem krzewicielką miłości.

Przebacz, uspokój się i myśl, jak zwyciężyć miłością.”

 


 Uzupełnieniem do powyższego tekstu o nie poddawaniu się smutkowi z mszalika "Ciebie Boga chwalimy" St. Tworkowskiego mogą być słowa zamieszczone na stronie http://bezale.pl/2018/08/08/rozmawiasz-z-jezusem/ :

Opowiedz Mi w szczegółach, co cię smuci. Kto cię zranił? Kto uraził twoją miłość własną? Kto ciebie znieważył? Informuj Mnie o wszystkim, a wnet dojdziesz do tego, że powiesz za Moim przykładem: wszystko przebaczam, wszystko zapominam. Jako nagrodę otrzymasz Moje pocieszające błogosławieństwo. Może się boisz? Czy odczuwasz w swojej duszy owo nieokreślone przygnębienie, które choć nie ma podstaw, jednak nie przestaje rozrywać ci serca? Rzuć się w ramiona Mojej Opatrzności! Jestem przy tobie, u twego boku. Ja wszystko widzę, wszystko słyszę i nigdy cię nie zostawię. Czy odczuwasz antypatię ludzi, którzy cię przedtem lubili, a teraz o tobie zapomnieli, odwrócili się od ciebie, choć z twojej strony nie było najmniejszego powodu do tego? Poproś za nich, a Ja przyprowadzę ich do ciebie z powrotem, o ile nie staną się przeszkodą twego uświęcenia.”

 

czwartek, 10 marca 2022

Pracuj nad sobą

  „Bóg nie chce, abyśmy czuli się od Niego oddaleni, opuszczeni przez Jego miłość. Pragnie udzielać nam wewnętrznej mocy i pewności, które przewyższają wszelką logikę. Pamiętajmy o zmartwychwstaniu Jezusa! Pamiętajmy o Jego obietnicy, że nie zostawi nas sierotami! On chce codziennie objawiać się każdemu z nas, napełniać nas pokojem i ufnością także wtedy, kiedy wokół szleje burza.” („Jestem z Tobą zawsze” / Słowo wśród nas nr 3/ 2005 r., s. 12)

    W mszaliku wydanym w 1965 r. pod redakcją ks. St. Tworkowskiego w tekście „Rozmowa Chrystusa Pana z odwiedzającą go duszą”, którego fragment zacytowałam w poprzednim poście, są zawarte wskazówki jak pracować nad sobą:

   „Czy nie powiesz mi, co cię tak bardzo niepokoi, co jest twą słabością, która hamuje twój rozwój, pozbawia cię radości życie, przeszkadza w osiągnięciu doskonałości. Do jakiego stopnia jesteś zmysłowy, pyszny, samolubny, leniwy, niekarny, bezmyślny, a może chwiejny, wątpiący, uległy różnym namiętnościom, podobny do trzciny, którą lada podmuch przygina do ziemi, lub do oderwanego od gałęzi liścia, którym wiatr pomiata, gdzie zechce.

    Jaka jest twoja główna wada? Może zmysłowość, która cię poniża i trzyma w niewoli? Może pycha co zaciemnia umysł? Może chciwość i samolubstwo? Czy inne wreszcie żądze i nałogi?

    Nie ulegaj złu. Prowadź z nim zawziętą walkę. Pracuj nad swym charakterem, ujarzmiaj zmysły, opieraj się pokusie. Panuj nad ciałem i nie pozwól, by poniżało duszę. Bądź dla siebie surowy i wymagający. Szukaj prawdy i nie daj narzucać sobie kłamstwa.

 


   Rozwijaj w sobie synu prawdziwą męskość, która polega na ujarzmieniu niższych popędów natury na rzecz wyższych. Kształtuj w sobie prawdziwe człowieczeństwo, które nie „ze krwi ani z woli ciała, ale z Boga się rodzi”.

    Pielęgnuj w sobie córko kobiecość. […] Ojciec mój dał ci […] Matkę niepokalaną i najświętszą. Dał ci moją własną Matkę, abyś według jej wzoru kształtowała swe życie i pełniła swoje posłannictwo.

Carl_Heinrich_Bloch_-_Woman_at_the_Well
  

    Wiem, że nie łatwa to praca. Natura ludzka skłonna jest do złego. Ale jestem wśród was i nie odmówię pomocy. „Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia” – mówił mój apostoł i nie mylił się. I ty zwyciężysz swą słabość, wyzwolisz się z wad [...]. Nie zniechęcaj tylko stanem swej duszy. Ludzie mierni i słabego ducha, a nawet wielcy grzesznicy pracą i łaską osiągali wielkość i świętość. „Czyń i ty podobnie” , a nie zabraknie ci mej pomocy.” 

    Uzupełnieniem do powyższego tekstu o pracy nad sobą z mszalika "Ciebie Boga chwalimy" St. Tworkowskiego mogą być słowa zamieszczone na stronie http://bezale.pl/2018/08/08/rozmawiasz-z-jezusem/

Ja czytam w głębi twego serca. Ludzi można łatwo zmylić, ale nie Boga. Mów więc do Mnie otwarcie. Czy jesteś zdecydowany nie poddawać się więcej wiadomej okazji do grzechu, zrezygnować z rzeczy, która ci szkodzi, nie czytać książki, która pobudziła twoją wyobraźnię, nie przestawać z człowiekiem, który zmącił spokój twej duszy? Czy będziesz znów łagodny, miły i usłużny wobec tego człowieka, którego miałeś do dziś za wroga, bo ci się sprzeniewierzył? Dobrze, powróć więc teraz do twego zajęcia, do twojej pracy, do nauki. Ale nie zapominaj o kwadransie, który przeżywaliśmy razem. Naucz się: zachowywać milczenie, skromność, wewnętrzne skupienie. Miłuj bliźniego i kochaj Matkę Moją, która i twoją Matką jest. Przyjdź znowu z sercem przepełnionym jeszcze większą miłością i jeszcze bardziej oddanym Mojemu Duchowi. Wtedy codziennie będziesz odnajdywał w Moim Sercu nową miłość, nowe dobrodziejstwa i nowe pociechy.

To słowa samego Jezusa Chrystusa. Święci zawierzali Zbawicielowi wszystko. Zawsze podążali drogą Jezusa, a On im pomagał. To byli tacy sami ludzie jak my. Czerpali siły z Miłosierdzia Bożego."