Pewne nadzieje na sprawiedliwe traktowanie kobiet w sprawach kultowych przyniosło chrześcijaństwo. W pierwotnym Kościele kobiety traktowano na równi z mężczyznami. Wielka w tym była na pewno zasługa Jezusa, który tak też traktował kobiety. One na początku istnienia wspólnot chrześcijańskich zajmowały się szerzeniem wiary (np. Tekla, wybitna lekarka, prowadziła działalność misyjną w Azji Mniejszej) czy też spełniały funkcje podczas nabożeństw. Nie trwało to jednak długo. Szybko wrócono do zwyczajów, które panowały w społeczeństwie żydowskim. Również w chrześcijaństwie pozbawiono kobiety wielu znaczących zajęć, związanych z kultem. Zakazano też im nauczania. Wmówiono społeczeństwu przekonanie o niższej wartości kobiety. Robiły to także niektóre ważne osoby duchowne jak np. uznany za apostoła Paweł z Tarsu. Kobiety zostały wyeliminowane z życia publicznego. Stały się własnością mężczyzny i miały zajmować się tylko domem i dziećmi. Chrześcijanie, po ustanowieniu kapłaństwa rytualnego, wprowadzili te same ograniczenia, które stosowali Żydzi.
W średniowieczu i przez wiele następnych wieków aż do XIX stulecia włącznie stan położnictwa był taki, że wydanie za świat dziecka wiązało się z wielkim ryzykiem. Zarówno kobiety bogate jak i z niskich warstw społecznych bardzo „cierpiały podczas porodów, często umierały w ich trakcie lub odnosiły różne urazy”. Frances Gies i Joseph Gies / pt. „Życie średniowiecznej kobiety” (s. 17, Kraków 2019).
Pozostaje pytanie dlaczego mężczyznę, który został ojcem nie uznawano za grzesznika i nie traktowano go z pogardą? Przecież to dziecko nie wzięło się tylko z kobiety. Dlaczego ten, który przyczynił się do powstania tego nowego życia nie był uznawany za nieczystego! Dlaczego uznawano, że grzech popełniła tylko kobieta? Dlaczego z pogardą, a wręcz z nienawiścią traktowaną tę część ludzkości, która ponosiła największe trudy związane z powstaniem nowego życia – trudy ciąży oraz cierpienie a ryzyko związane z porodem?
„Jedni drugich brzemiona noście, a tak wypełniajcie prawo Chrystusa.” - mówi św. Paweł w liście do Galacjan 6:2.
„Po tym wszyscy poznają, że jesteście uczniami moimi, jeżeli miłość mieć będziecie jedni ku drugim” — mówi św. Jan w swojej Ewangelii 13, 34-35.
Mimo to właśnie Ojcowie łacińskiego Kościoła wprowadzili anty-kobiecą i anty-seksualną propagandę. Zaczął ten proces Tertulian (155-245 po Chr.) twierdząc, że nawet prawowite małżeństwa są ‘zbrukane pożądaniem’. Św. Hieronim (347-419 po Chr.) kontynuował ten sposób myślenia, nauczając, że wszelkie stosunki seksualne, nawet w małżeństwie, łączą się z plugastwem. Według niego małżeństwo, wraz z „plugawym” seksem, powstało dopiero po upadku człowieka. Trudno się dziwić, że Hieronim uważał również, że menstruacja czyni kobietę nieczystą.Według ojców Kościoła kobiety i ich seksualność są czymś brudnym i niegodnym Boga. Odrzucenie seksu, a co za tym idzie odrzucenie kobiety jest dla nich drogą do świętości. Natomiast wg św. Augustyna do płodzenia mężczyzna powinien zabierać się z niechęcią, najlepiej z odrazą, na jaką zasługuje ciało kobiety.
Eugen_Klimsch_Ein_zärtlicher_Moment 1894 r.
Czy ci, których opinię o małżeństwie, o kobietach, o rozrodczości ludzkiej przedstawiam powyżej byli prawdziwie uczniami Chrystusa?
„Dla tych, którzy żyją w prawdzie i miłości – wszystko jest czyste. Tylko ci, którzy kłamią i nienawidzą - są brudni, brud noszą w sobie i nie uczyni ich czystymi żadne przestrzeganie jakiś rytuałów, ani stosowanie rytualnych obmyć. Tylko tchnienie miłości, tej która jest z Boga, może ich oczyścić.„ (cytat z Jan Zieja / „ Ewangelia i życie. Rozważania na co dzień”, Poznań 2017).
W klimacie, w którym coraz bardziej uważano, że wszystko co jest związane z życiem seksualnym i z rodzeniem dzieci jest skalane grzechem, teologowie doszli do wniosku, że kobiecie, jako istocie „nieczystej”, nie można powierzyć pieczy nad świętościami. Zakazy oparte na przekonaniu, że kobiety są „rytualnie nieczyste” stanowiły część prawa kościelnego przez ostatnie 700 lat.
Alexandra_Iosifovna_and_her_children
Zwyczaj oczyszczania kobiety po porodzie w Polsce przetrwał co najmniej do początków XX w. Jeszcze w roku 1917 kodeks prawa kanonicznego głosił: „Kobiety mogą uczestniczyć we mszy przy zachowaniu odpowiedniej odległości i pod żadnym pozorem nie wolno im zbliżać się do ołtarza” (813, 2).
Barbara Ogrodowska w książce „Polskie tradycje i obyczaje rodzinne” [Warszawa 2008, s, 45-47] tak pisze: „Okres połogu eliminował kobietę […] z udziału w życiu religijnym. Aż do końca XIX wieku kobietom po porodzie jako istotom nieczystym nie wolno było wchodzić do kościoła, uczestniczyć w nabożeństwach, przyjmować sakramentów, dotykać relikwii i przedmiotów poświęconych.
[…] dopiero ceremonia kościelna wywodu znosiła całkowicie izolację obrzędową kobiet i wszystkie związane z nią zakazy i sankcjonowała – autorytetem Kościoła – wcześniejsze ludowe obrzędy oczyszczające.
[…]
Podczas wywodu kobiety klęczały na schodach wiodących do kościoła lub w kruchcie kościelnej i tam słuchały mszy świętej, trzymając w rękach zapaloną świecę i różaniec. Po nabożeństwie ksiądz odmawiał przy ołtarzu stosowne, przewidziane na tę uroczystość modlitwy, następnie wychodził po położnicę, błogosławił ją i kropił wodą święconą, a czasami obchodził z nią wielki ołtarz.”
Kobietę, która urodziła dziecko traktowano w Kościele jak grzesznicę!
Urodziłam troje dzieci. Nie klęczałam przez całą mszę św. w kruchcie kościelnej z zapaloną świecą i różańcem jak ostatni grzesznik. Byłam obecna na chrzcie moich dzieci, chodziłam do kościoła nie zważając na czas jaki upłynął od porodu …...i jakoś słońce na drugi dzień wzeszło jak wschodziło, dzieci rosły zdrowo, są wykształcone i to nieźle (starsza córka jest magistrem sztuki w zakresie wychowania muzycznego i dyrygentury chóralnej, ukończyła też studia podyplomowe z matematyki; druga córka jest lekarką, specjalistką w dziedzinie kardiologii). Pytam – komu te przepisy poniżające kobiety rodzące dzieci były potrzebne i w jakim celu?
W tym miejscy trzeba zadać pytanie czy hierarchowie, którzy wymyślili te przepisy znali Biblię?
Napisano w niej m. in.:
”Wszyscy zaś wobec siebie wzajemnie przyobleczcie się w pokorę, Bóg bowiem pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę daje [...]” (1 P 5, 5b)
„Wiedzcie, bracia moi umiłowani: każdy człowiek winien być chętny do słuchania, nieskory do mówienia, nieskory do gniewu. Gniew bowiem męża nie wykonuje sprawiedliwości Bożej.” (Jk 1, 19-20)
„Na koniec zaś bądźcie wszyscy jednomyślni, współczujący, pełni braterskiej miłości, miłosierni, pokorni!” (1 P 3, 8).
Elisabeth_Modell_- Mutter_mit_ihren_Kindern_
Odrzuceni i powołani [tyt. nadany przez wydawcę Biblii] „I przemierzał miasta i wsie, nauczając i odbywając swą podróż do Jerozolimy. Raz ktoś Go zapytał: «Panie, czy tylko nieliczni będą zbawieni?» On rzekł do nich: «Usiłujcie wejść przez ciasne drzwi; gdyż wielu, powiadam wam, będzie chciało wejść, a nie zdołają. Skoro Pan domu wstanie i drzwi zamknie, wówczas stojąc na dworze, zaczniecie kołatać do drzwi i wołać: „Panie, otwórz nam!”, lecz On wam odpowie: „Nie wiem, skąd jesteście”. Wtedy zaczniecie mówić: „Przecież jadaliśmy i piliśmy z Tobą, i na ulicach naszych nauczałeś”. Lecz On rzecze: „Powiadam wam, nie wiem, skąd jesteście. Odstąpcie ode Mnie wszyscy, którzy dopuszczacie się niesprawiedliwości!” Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów, gdy ujrzycie Abrahama, Izaaka i Jakuba, i wszystkich proroków w królestwie Bożym, a siebie samych precz wyrzuconych. Przyjdą ze wschodu i zachodu, z północy i południa i siądą za stołem w królestwie Bożym. Tak oto są ostatni, którzy będą pierwszymi, i są pierwsi, którzy będą ostatnimi».(Łk 13, 22-30)
„Boże, Ty stworzyłeś wszystkich ludzi na swoje podobieństwo, spraw, niech usuwają spośród siebie niesprawiedliwość i krzywdę.” - z Liturgii godzin. Wydanie skrócone / Poznań 1991.