Tak o cnocie pokory mówi Wikipedia:
„Pokora - cnota moralna, która w ogólnym rozumieniu
polega na uznaniu własnej ograniczoności, nie wywyższaniu się ponad innych i
unikaniu chwalenia się swoimi dokonaniami.
Jak
mówi znany holenderski psychiatra,Gerard J. M. van den Aardweg: "Pokora jest warunkiem uzyskania dojrzałości duchowej oraz
psychicznej".
Pokora
jest bardziej stanem ducha, postawą życiową wyrażającą nasze przekonanie na
temat otaczającego nas świata, jak również ogółu istot go zamieszkujących. Może
stanowić punkt odniesienia do naszych działań lub przemyśleń. Ale także w
rozumieniu psychologicznym dawać oparcie. Jestem pokorny, a zatem uznaję, że
wszyscy ludzie są równi. I podlegają tym samym prawom. Pokora w sensie
filozoficznym jest uznaniem ludzkich ograniczeń; ciała i umysłu. Ale także
nadrzędnej roli człowieka w świecie przyrody, nakładającym na niego prawa i
obowiązki.”
W chrześcijaństwie cnota ta nabiera znaczenia w
odniesieniu do Boga. Polega na uznaniu swoich grzechów i Boga jako źródła pochodzenia wszelkiego dobra. Jest
uważana za fundament pozostałych cnót ludzkich i nadprzyrodzonych.
Dla
chrześcijanina więc pokora to prawda o sobie i o Bogu.
„Pan Bóg tak lubi pokorę, bo sam jest prawdą najwyższą, a
pokora niczym innym nie jest, tylko chodzeniem w prawdzie” / św. Teresa z
Avila
Prawdziwej
pokorze towarzyszą pewne znaki: radość, pokój, cichość i moc. Objawami
fałszywej pokory są: zniechęcenie, rezygnacja z ćwiczenia się w cnotach,
nieustanny niepokój serca i brak przebaczania sobie popełnionych błędów.
Pokora
polega na uniżeniu ludzkiego ducha przed Bogiem. Pojawia się wówczas, gdy
uznaje się w sercu i potwierdza życiową postawą, że Bóg jest wszystkim, że z
samego siebie człowiek nic nie może.
Tak
o pokorze mówi Jan Chryzostom ok. (350-407)- biskup Konstantynopola, pisarz
chrześcijański, uznawany za największego kaznodzieję kościoła Wschodu, doktor
Kościoła, święty Kościoła katolickiego i prawosławnego: „Ona jest matką
mądrości. Kto będzie ją miał, ten posiądzie również resztę.”
Św. Jan Chryzostom |
„Przykład
chrześcijańskiej pokory zostawiła nam w swym Magnifikat Maryja. Pokora
ta nie sprowadza się do naturalnego dla stworzeń poczucia słabości, którą nosi
w sobie szczególnie każdy grzesznik. Jest to [...] świadomość siły, pochodzącej
całkowicie od Boga: Przechowujemy zaś ten skarb w naczyniach glinianych, aby z
Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas” (2 Kor 4, 7).”
T.C. Gotch Zwiastowanie |
„Bóg
spogląda na pokornych i pochyla się ku nim (Ps 138,6; 113, 6 n); chlubiąc się
jedynie swoją słabością(2 Kor 12,9), otwierają się oni na potęgę Jego łaski,
która nie jest w nich daremna (1 Kor 15, 10). [...] Poprzez pokornych, którymi świat gardzi, mądrość Wszechmocnego chętnie
objawia się na zewnątrz (1 Kor 1, 25. 28 n). Jakąż pokorę podziwiamy u tego, którego wysłał Pan, aby Mu
przygotował drogę i który pragnie jedynie umniejszenia własnego (J 1, 27; 3, 28
nn)!
Ubogą
Dziewicę, która pragnie pozostać jedynie służebnicą, Bóg czyni Matką swojego
Syna, Pana naszego (Łk 1, 38. 43).” / Słownik teologii biblijnej, Poznań 1994.
Tak o Mocy Bożej dla pokornych przekazuje
nam Anna w swojej książce „Pozwólcie ogarnąć się miłości”:
„To, co Ja wam daję dostępne jest dla każdego
z was, dostępniejsze
jednak dla pokornych i żyjących w
prawdzie. Kto wie, że w oczach Moich mały jest i grzeszny, słaby i niewytrwały,
ten liczy na Moją Moc, Świętość i
wierną Miłość, bardziej niż ten, kto uznaje się wielkim, mądrym i silnym.
Kto pojmie całą głębię własnej słabości, ten
dopiero w zupełności polega na pełnej Miłosierdzia Mocy, którą wam daję zawsze i bez ograniczeń. Dlatego nie odbieram
wam słabości waszej, lecz na niej buduję Moją Chwałę w was. Im mniej bowiem zaufania do własnych
możliwości żyje w was, tym więcej zawierzenia we Mnie u tych, którzy kochają
Mnie, szukają i pragną przyjaźni Mojej. Właśnie do was mówię te słowa; wam daję
pomoc Moją. Nie ma przecież wśród was "dobrych" i "świętych".
Istnieją ci, co widzą słabość swoją
i ludzie „ślepi" na nią, ufni w swoją moc. Ten tylko żyć może w świetle,
kto ma oczy zdrowe. Jeśli oczy waszej duszy widzą grzech wszechobecny w świecie
waszym, wspólnotę ludzkiej słabości, którą podzielacie wszyscy, widzą też
nieskończoną Miłość Moją podtrzymującą wasz świat, Miłującą was – pomimo
wszystko. Dlatego przystoi wam wdzięczność wielka za Dar Miłości Mojej,
Objawionej wam przez Jezusa Chrystusa, Słowo
Moje, ofiarowane wam i za was [...].
Ten kto pozornie mało ode mnie otrzymał,
zna lepiej swoją znikomą wartość i nie
wie nawet, że otrzymal skarb największy – pokorę, która jest świadomością nędzy
kondycji ludzkiej wobec Mnie. [...]
Jeżeli ktoś z was powierza Mi swój los w
zaufaniu najgłębszym i nie cofa swego oddania w latach prób i przeciwności, bo
one są sprawdzianem szczerości waszej, wtedy Ja biorę to zwykłe życie w Swoje
Dłonie i czynie je nieskończenie bogatym, płodnym, owocującym przez pokolenia.”
Przykład
łotra, który był ukrzyżowany wraz z Jezusem i w ostatnim tchnieniu życia
powierzył swój los Chrystusowi, za co otrzymał łaskę zbawienia, daje nam obraz
potęgi pokory okazanej Bogu nawet po grzesznym życiu.
F. Mauriac
- francuski pisarz
zaliczany do największych pisarzy katolickich XX w. laureat literackiej Nagrody Nobla (1952) tak
pisał:
„[...] Ty przyszedłeś do
grzeszników, do ludzi mało ciekawych.
Przyszedłeś do ludzi ubogich w
miłość, w cnoty.
Do ludzi, którzy nie dają sobie
rady sam i potrzebują Ciebie.
Dzięki Ci Boże, że jestem spośród
nich.
Gdybym miał piękną duszę, bogatą,
cnotliwą, to chciałbym od razu być na piedestale.
Wysoko nosiłbym głowę.
A Ty patrzysz na dół, na ludzi
pokornych, którzy biją się w piersi.
Pozostawiłbyś mnie samego mojej samowystarczalności.
A bez Ciebie – co stałoby się ze
mną?
O tak, dziękuję Ci, Panie, że
jestem jak inni ludzie.
Zmiłuj się nade mną, bo jestem
grzesznikiem.”
"...chcąc rozmawiać z Niebem, trzeba uniżyć się aż do prochu ziemi" - św. ojciec Pio z Pietrelciny, kapucyn / "Konanie Jezusa w Ogrodzie Oliwnym. Godzina święta"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz