czwartek, 3 grudnia 2015

Przychodźcie wprost do Jezusa

Religia jest osobistą relacją z Bogiem.
Indyjski prozaik, filozof, kompozytor, poeta i pedagog; laureat nagrody Nobla w 1913 r. - Rabindranath Tagore napisał: "Sądzę, że każdy z nas musi z jakimś trudem sam odkryć swojego Boga. Ponieważ religię uczyniono zbyt łatwą i zbyt powszechną, ponieważ zbyt łatwo mówi się o Bogu, nie znajdujemy już pomocy w religii. Bóg ma się objawić każdemu z nas na różny sposób, a każdy musi szczerze znajdować swojego Boga. Religia stereotypowa nie pomaga nam, bo może nas prowadzić do pewnego rodzaju pobożności, ale nie może być prawdziwą religią. W każdym z nas znajduje się sekretna izdebka, którą musi otworzyć sam Bóg, a my musimy spotkać Go w najgłębszym zakątku naszego serca. Żaden guru (obcy) nie powinien tam zajrzeć. My sami musimy popełniać nasze błędy, odkryć nasz sekret i ofiarować go naszemu Bogu."

Poniższe cytaty  pochodzą z książki  pt.  „Pozwólcie  ogarnąć się Miłości” cz. 3 rozdz.  8;  cz. 1 rozdz. 22, 24-29; cz. 2 rozdz. 1, 5, 7, 19, 20.

 „Dzieci moje od dzieciństwa wychowane w Kościele Moim znają jego obyczaje i przyjmują praktyki i pomoce jakie im daję. Lecz wy przychodzący do mnie z różnych dróg świata [dotyczyć to może także tych, którzy po dłuższej przerwie chcą wrócić do Boga –aut.] jesteście nieświadomi ich [...]. Wiele też z form nabożeństw, modlitwy i obyczajów  religijnych razić was może, a nawet śmieszyć, gdyż nie znacie ni rozumiecie treści duchowej, którą wyrażają tak, jak ludzie wyrazić ją potrafią.
A więc nie zatrzymujcie się przy tym co ludzkie. Przychodźcie wprost do Mnie, Jezusa Chrystusa, Zbawiciela waszego, do – Miłości.[...]

Stanisław_Dębicki,_Modlitwa,_1887


Pragnę, byś zechciał podjąć Moje zaproszenie do Przyjaźni [...] I nic mi nie przeszkadza  twój stan: chwiejność, słabość i grzech, gdyż znam ciebie i właśnie spieszę się do  ciebie [...].
Zobaczcie dzieci, w historii waszej tyle tyle jest krwi, nienawiści, łez i tyle zmarnotrawionych sił, bezskutecznych wysiłków, próżnej nadziei i tak wiele cierpienia, pomyłek i błędów.  A przecież życie wasze może przebiegać w szczęściu. [...]

 "Duet na wolnym powietrzu" Franz G. von Kuegelgen

 Wydaję się wam daleki, groźny, wymagający. Lękacie się Mojego gniewu i kary. Skutki znieprawienia świata: krzywdę, niesprawiedliwość, choroby, cierpienie i śmierć przypisujecie mnie i trudno wtedy przychodzi  wam zaufanie. Rozumiem was, dlatego jestem nieskończenie cierpliwy. Nie zrażam się waszymi zdradami [...]. Wiem, że niejeden raz odejdziecie ode Mnie -  jeśli nie czynem to pożądaniem lub słowem. Wiadomo, że w okresie niemowlęctwa dziecko się brudzi. To naturalne i któraż matka karciłaby je za to. 
Moja nauka jest cicha i delikatna: pragnę, abyście pojęli, jak drodzy mi jesteście, jak troszczę o was, jak wam pomagam, jak stoję na straży waszej wolności. [...]
Ja jestem Ojcem i Matką waszą. 
Nie karzę was a czekam cierpliwie aż zrozumiecie co jest dobrem a co złem. Dopuszczam, by wasze pomyłki i błędy same was karały. Byście mogli przekonać się, doświadczając bólu i krzywdy, że chciwość, pożądliwość oczu i ciała, wynoszenie się nad innymi i szkodzenie im – nie jest drogą właściwą. Ale nie milczę. Raz powiedziałem Słowo Moje, a Ono trwa [...]
Dałem Słowo Prawdy dla świata, aby go wyprowadziło z ciemności niewoli. Dlatego mówię do was przez Pismo Moje [...],  poprzez ludzi, wydarzenia, poprzez wszystko, co organizm wasz odbiera zmysłami, rozumem i wolą.
[...] daję wam tysiączne dowody Miłości i ciągle przebaczam wam - cokolwiek uczynicie – jeżeli zapragniecie przebaczenia...


Müller_Den_vertabte_Søns_Hjemkomst_1843


[...] Miłość Moja nigdy nie ustanie.
Czy dlatego nie istnieje słońce, że ślepe oczy go nie widzą? Lecz i ono przeminie. Miliony słońc rozbłyskują, gasną i przemijają, a tylko Miłość Moja nigdy nie przeminie.

Jaki grzech, jaka zbrodnia ludzka mogłaby umniejszyć Miłość Moją?

[...]Dzieci, powiedzieć wam chcę, że będziecie ze Mną. Nie dla waszej urody, świetności, wartości waszych dzieł, waszych cnót i dobrych uczynków, lecz - że Ja tego chcę! Stworzyłem was do szczęścia i zrobię wszystko, abyście szczęście osiągnęli - jeżeli pozwolicie Mi na to.

 Nie ma zbrodni, której Ja nie chciałbym wam przebaczyć, bo zbrodnie wasze przede wszystkim wam szkodzą, was  samych niszczą i upodlają, są najgorszym z nieszczęść waszych. Syn marnotrawny sam wybrał swój los, a jednak jadał wreszcie z pogardzanymi przezeń zwierzętami. Ten, kto grzeszy - upodla godność swoją, godność nieskończoną Dziecka Bożego. Czyż może być hańba większa i większy wstyd? Grzech jest waszą tragedią. Dla Mnie jesteście wtedy jak dzieci chore, tak chore, że na wpół umarłe. Kto żyje w zbrodni, nie żałując jej, a nawet korzyści z niej czerpiąc - jest w oczach Moich jak człowiek w letargu, umarły dla Domu Mojego. Tylko Ja mogę  go wskrzesić.  [...]

Dałem wam Dar powrotu do Mnie nawet z dna waszych najnikczemniejszych uczynków - zawsze, kiedy zechcecie. [...] 




Ja was nie dzielę, dzieci, na dobrych i złych, niewierzących i wierzących, katolików i wyznawców buddyzmu, “czarnych", “żółtych" czy “białych". Wszystkich was pragnę uszczęśliwić, wszystkich mieć w Domu Moim.[...]
Każdy z was ma możność przyzwania Mnie, a wtedy przybędę z pośpiechem, aby ogniem Moim ogrzać was. Pragnę wypełnić pustkę waszego świata materią Mojej Obecności, która jest energią Miłości. [...]
Jednak przyjaźń zawiązać mogę tylko z tym z was, który przyjaźni, jej pragnie; za zgodą i wolą człowieka. [...]

Aby Gość przybył, gospodarz musi zapalić światło pragnienia, otworzyć drzwi domu - serca swego i oczekiwać z ufnością, bo Bóg go nie zawiedzie, gdy spostrzeże przygotowania [...]
Na tę chwilę waszego życia oczekuję niecierpliwie, bowiem Miłość Moja przynagla Mnie, lecz szanuję wolny wybór wasz - Mój dar.[...]
Wy, przyjaciele Moi, musicie zdecydować się i wybrać, czy chcecie Mojej Przyjaźni i życia ze Mną w pełni wolności, czy też pragniecie pozostać w niewoli waszej. Ja oczekuję odpowiedzi od każdego z was.

Bóg Najwyższy pełen jest Chwały Swojej i niepotrzebny Mu żaden pusty ceremoniał ludzki, chyba że wyraża się w nim wdzięczność i uwielbienie [...]
Pozory odrzućcie, bo Bóg widzi prawdę waszego serca i wedle niej wspomaga was i obdarza. Dlatego podniosę i nasycę każdego, kto z głębi serca swego wzywa Mnie, o przebaczenie i ratunek prosi [...]
Tym, którzy mówią Mi - “tak", “chcę być wolny", rozcinam więzy nie jeden raz, lecz zawsze, gdy Mnie o to proszą. Nie sądźcie  bowiem, że wasza decyzja jest ostateczna. Nie, ona jest pierwszą z wielu tysięcy, lecz Ja przyjmuję poważnie wasze “chcę" - w tej chwili, w której wypowiedziane zostało, gdy widzę, że było ono szczere. Oto zobowiązuje Mnie do stałej pomocy wam. Wytrwały w niej jestem i niczym się nie zrażam [...]” 


Die klugen und die törichten Jungfrauen - Peter von Cornelius ca 1813 r.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz