środa, 10 lutego 2016

Nigdy nie jest za późno na Boga



  Człowiek   nie może   zmienić   swojej przeszłości.  Nawet  Bóg nie może zmienić naszej przeszłości. Ale może On zmienić  naszą przyszłość i ta prawda jest wielką szansą człowieka zagubionego w życiu. Zawsze jest nadzieja, kiedy mamy Boga po swojej stronie. Nigdy   nie  jest za późno  dla Boga,  aby  obrócić bałagan  osobisty człowieka w cudowną drugą część jego życia. 




   Spojrzenie Boga na człowieka skierowane jest na jego przyszłość. Podczas gdy nieprzyjaciel stara się utrzymać skupienie człowieka na jego przeszłości. Bóg mówi: „MOŻESZ, pomimo tego, co się wydarzyło!” Ale wróg mówi: „NIE MOŻESZ, ze względu na to, co zrobiłeś!” Przebaczający Bóg nie określa nas przez  co zrobiliśmy, ale daje nam szansę poprawy  i odcięcia się od uczynionego zła.  Celem szatana jest, abyśmy nie mogli skończyć z czynionym złem i abyśmy stracili nadzieję, że kiedykolwiek tak się stanie.  Jeżeli jednak zaufamy Bogu, On pomoże nam narodzić  się  na nowo. To jednak człowiek musi  powiedzieć Bogu: „Tak. Chcę zerwać ze złem. Pomóż mi w tym Boże. Chcę tego z całego serca, które otwieram na Twoje działanie. Wejdź w nie, kieruj mną  i uzdrawiaj”.  Kiedy zrobimy to szczerze, On swoją przebaczającą i odradzającą  mocą nie pozwoli już nigdy, aby przeszłość zatrzymywała  nas przed przyszłością. Z przeszłości powinniśmy wyciągać wnioski, ale nie żyć nią. 



W książce pt. „Pozwólcie ogarnąć się miłości” w rozdziale 6. Tak mówi Jezus do Anny:
  „Człowiek jest płochy, niestały i skłonny do zdrady. Każdy z was poprzez tysiące zdrad przechodzi, idąc do Mnie. Wiem o tym i jestem cierpliwy i wyrozumiały. Kocham was takich, jakimi jesteście, a Moja Miłość jakże jest od waszej różna. Ja kocham zawsze, niezmiennie i równie silnie każdego z was, czy jest dobrym synem, czy wyrodnym; czy w przyjaźni ze Mną żyje, czy pracuje nad szerzeniem nienawiści i rzuca na Mnie oszczerstwa.
Chcę, aby Moja niewzruszona Miłość była dla was ostoją, oparciem i nadzieją.
Postawiłem przed rodem ludzkim ten pewnik, abyście widzieli Miłość Moją jako latarnię morską w oceanie burz, w jakim żyjecie, i abyście mieli gdzie wracać. [...]
Paradoksem jest, że Bóg pragnie miłości człowieka. Tak, lecz po to, aby móc go zbawić. Dla niego samego konieczna jest odpowiedź miłości, gdyż Niebo jest życiem w nieustającej wymianie Miłości pomiędzy Stwórcą a stworzeniem, Ojcem a dziećmi. Dlatego Syn Boży mówił: “Królestwo Niebieskie w was jest". Tylko od człowieka zależy, czy zechce żyć w miłości ze Mną, Który ofiarowuję mu Siebie. Lecz jeśli chce Mnie przyjąć, już na ziemi żyć może ze Mną, Bogiem i Ojcem  Swoim.
Do takiego życia we wzajemnej Miłości zapraszam każdego z was.
I nie jest ważne, ile lat człowiek nienawidził Mnie, obywał się beze Mnie, gardził Mną, starał się zniszczyć Moje dzieło lub Moje dzieci. Jeśli nawet do ostatniego dnia, do ostatniej godziny odrzucał Mnie, a wreszcie przejrzał, zapragnął i przyjął - nawet ostatnim krzykiem, oddechem, myślą - jestem szczęśliwy, bo to dziecko moje ocalone jest i żyć będzie. Nic wam nie pamiętam, zmazuję winy. Przekreślam błędy i rzucam w nieistnienie. Cel został osiągnięty – człowiek będzie szczęśliwy. Otrzyma dom, do którego przeznaczyłem go - wzywając do istnienia.
Dla Mnie nie są ważne wasze winy i błędy, które musicie popełniać, zanim w poszukiwaniu i mozołach, w pomyłkach i bólu znajdziecie Mnie. Istotne jest, że odnajdujecie Ojca, Który oczekuje was... ”


Ks. M. Maliński w swojej książce pt. „ Modlitwa na każdy dzień” (/ Wrocław 1991, s. 240-241) tak pisze:
„Nie mów nigdy, że jest już za późno. Nigdy nie jest za późno; niezależnie od tego, jak świetną okazję byś zaprzepaścił, jak wielki błąd byś popełnił, w jak tragicznej sytuacji byś się znalazł, jak bardzo byłbyś już stary.Zawsze może być za późno; choćbyś był pierwszy na starcie, choćbyś miał znakomite pozycje wyjściowe, choćby stały przed tobą otworem wszystkie możliwości, choćbyś był jeszcze bardzo młody. Wszystko zależy od ciebie: od twej ufności – w siebie, w ludzi, w świat, w Boga.

   Nie jeden raz i nie jeden człowiek pogubi się na ścieżkach życia, egzystując nie tylko w zgodzie z prawami Bożymi, ale i z własnym sumieniem.  Przyczyny mogą być różne: źle ulokowana miłość, nałóg, chęć szybkiego i dużego zysku. Po latach przychodzi refleksja, że to był błąd. Trudno jednak zawrócić ze źle obranej drogi. Wkrada się poczucie braku nadziei. Są ludzie, którzy chcieliby szukać ratunku u Boga, ale boją się, że jest za późno lub, że Bóg im nie wybaczy. Otóż odpowiedź jest bardzo prosta: „Nie, nie jest za późno. Nigdy nie jest za późno dla Boga”. W objawieniu dla Anny Jezus powtarza to wiele razy. Potwierdzają to też życiorysy wielu ludzi i ich nawróceń jak np.  św. Augustyna czy Marii Magdaleny i innych mniej znanych osób. Znalazłoby się ich nie mało także tych żyjących nam współcześnie. Wiele opisów takich „powstań” do nowego życia można znaleźć w działach z korespondencją w czasopismach katolickich. Ja na przykład znalazłam je kilkakrotnie w  dwumiesięczniku „Miłujcie się!”

  Miłosierdzie nie tylko pozwala na „wyrównanie strat”, ale daje jeszcze więcej, niż potrafimy sobie na początku wyobrazić, niezależnie od tego, jakie grzechy, zbrodnie czy przewinienia byśmy popełnili. Nigdy nie wolno pozwolić sobie wmówić, że jest za późno, że nie da się nic zmienić - wystąpić ze złych organizacji, odstąpić od nieuczciwych umów czy niszczących związków emocjonalnych.  I nie zastanawiaj się, w jaki sposób to zostanie Ci uczynione, po prostu przyjmij to do wiadomości i uwierz w to. Bóg Cię kocha, a miłosierdzia Jego nie da się pojąć ludzkim umysłem. Są tylko dwa  warunki. Nawrócenie musi być szczere i wolne.

   Anna tak przekazuje w różnych rozdziałach   książki pt. „Pozwólcie ogarnąć się miłości”:
 „Spotkanie wasze ze Mną, stworzenia ze Stwórcą, dzieci odzyskanych, a wciąż marnotrawnych z Ojcem Miłosiernym; spotkanie człowieka z Bogiem odbywa się w warunkach wolności i nigdy inaczej.
- Ja jestem, Wolnością. Kto do Mnie przychodzi - staje się wolny prawdziwie.
- Wyzwalam was ze wszystkich uwarunkowań świata.
- We wszystkich wydarzeniach życia stajecie się - ze Mną - wolni w wyborach waszych, bo Ja jestem waszym ŚWIATŁEM, PRAWDĄ i DROGĄ. Ja Was umacniam w wyborach waszego rozumu i woli, obdarzam was wytrwałością
i męstwem.
Stanisław_Dębicki,_Modlitwa,_1887
- Żyję w was i walczę za was. Głos Mój słyszycie wyraźnie w sumieniu swoim i wtedy nie ma na świecie nic mocniejszego od was, co by was zwyciężyć mogło.” [Cz. I rozdz. 1]
Biedny, samotny, zagubiony człowieku! Czy sądzisz, że dlatego, iż nie znasz Mnie, nie wzywasz lub odrzucasz, Ja mniej ciebie kocham?[ Cz. V rozdz. 7]

Chcę, człowieku, abyś wiedział, że Bóg jest Przyjacielem twoim. Chcę, synu, abyś zrozumiał, że nikt nie kocha cię tak, jak Ja. Pragnę, abyś przyjął Miłość, którą Bóg twój ofiarowuje ci. Pragnę, byś zechciał podjąć Moje zaproszenie do Przyjaźni, do wspólnego życia, gdyż pragnę dla ciebie szczęścia największego i wieczystego. I nic Mi nie przeszkadza twój stan: chwiejność, słabość i grzech, gdyż znam ciebie i właśnie dlatego śpieszę się do ciebie, że tak biedny jesteś i zginąć możesz beze Mnie. [Cz, V rozdz. 8]

Tylko wołajcie Mnie! Wołajcie głośno, natarczywie i nie ustawajcie, aż przyjdę. Macie prawo wołać Mnie i krzyczeć tym głośniej, im bardziej chorzy jesteście. [Cz. V rozdz. 8]

Ja zmordowanym i głodnym Sam wychodzę na spotkanie. A ze sobą zabieram leki potrzebne i wodę, i pożywienie stosowne, bo rozumiem słabość waszą, bezsilność i wyczerpanie. 

Dlatego niczego od was nie chcę, przeciwnie - to Ja niosę wam Dary Moje. A wy obawiacie się wyrzutów, wymagań, nagany lub kary...

Dzieci! Na spotkanie z wami spieszy MIŁOŚĆ, aby ogarnąć was i przycisnąć do serca.” [Cz. V rozdz. 8].

  Jestem świadkiem tego wszystkiego o czy napisane jest w Annie. Zerwałam ze złym związkiem emocjonalnym. Otrzymałam nie tylko rozwód, ale i  stwierdzenie nieważności małżeństwa [z winy mojego byłego męża]. Wychowałam samotnie troje dzieci, walcząc o alimenty przez 7 lat. Dwoje  dzieci ma wykształcenie wyższe, jedno półwyższe. Po rozwodzie  odżyłam razem z dziećmi. Nawet nauczycielka jednej z córek zauważyła, że jest ona bardziej radosna i pogodna. Było to tak wyraźne, że na wywiadówce zapytała mnie co się stało, że córka tak się zmieniła.  Powiedziałam, że nic oprócz tego, że się rozwiodłam. Zaczęło się dla nas nowe życie choć było biedniej, ale byliśmy wolni. Tak, najbardziej odczuwałam wolność. Nigdy nie zabrakło nam nic co najważniejsze. Jestem pewna, że Opatrzność cały czas mi pomagała. Dzisiaj piszę ten post, aby zaświadczyć o tym. Uwierzcie, Bóg działa. Zaufajcie Mu. 




Siemiradzki Henryk Chrystus w domu Marii i Marty 1886

   I na koniec rada, jak tego dokonać: uwierzyć w Jezusa Chrystusa i Jego miłość, zrobić solidny rachunek sumienia, żałować za swoje grzechy, iść do spowiedzi, odprawić pokutę i zerwać z tym, co Cię oddzielało od Boga. Przy okazji na każdym etapie swojego dalszego życia  prosić o pomoc Pana Boga, o łaskę nawrócenia, żalu, wytrwania;  powierzać Bogu wszystkie swoje troski i swoich bliskich.  Miłosierdzie Boże ponad wszystkie dzieła Jego (Psalm 145 (144), 9)! Bóg przebacza i przyjmuje na nowo do swojej owczarni. Trzeba tylko tego chcieć, otworzyć swoje serce i umysł na działanie Boga i dużo się modlić. W sytuacjach, gdy trudno powstać z upadku; gdy zło wydaje się nie do przezwyciężenia - odwaga i ufność w Bożą pomoc oraz  miłosierdzie  jest dla nas wielkim darem. Gdy prosimy ze szczerością w sercu, Bóg udziela nam swoich łask, ponieważ u Niego nie upadek się liczy, ale to, czy z niego chcemy powstać.
   Niezależnie od tego, co zrobiłeś, niezależnie od tego, co inni ci zrobili i niezależnie od głębokości twojego dołu, w jakim się znajdujesz … Bóg wciąż cię kocha, przebaczy ci, odnowi twoje życie i sprawi, że staniesz się Jego posłańcem.  On ciebie potrzebuje i znajdzie dla ciebie zajęcie, które przyniesie ci wiele radości. Musisz jednak uwierzyć w to, że Bóg może wyzwolić cię od zła. Musisz zawierzyć Bogu i oddać Mu swoje dalsze życie. To zależy tylko od ciebie. Ruch jest po twojej stronie. Bóg zawsze czeka. „Jeśli nawet do ostatniego dnia, do ostatniej godziny odrzucał Mnie, a wreszcie przejrzał, zapragnął i przyjął - nawet ostatnim krzykiem, oddechem, myślą - jestem szczęśliwy, bo to dziecko moje ocalone jest i żyć będzie.”[Anna, rozdz. 6].


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz