List
św. Pawła Apostoła do Tytusa 1, 7-9:
„Przywódca, który w imieniu
Boga zarządza Jego kościołem, musi być bowiem bez zarzutu. Nie może to być
człowiek zarozumiały, impulsywny, pijak, awanturnik ani ktoś, kto jest
zachłanny. Przeciwnie, powinien
być gościnny, kochający dobro, rozsądny, prawy, pobożny i opanowany. Powinien
wiernie trzymać się prawdy i umieć - poprzez zdrową naukę - zachęcać innych
wierzących, a także wykazywać błędy tym, którzy się jej sprzeciwiają.”
List
św. Pawła Apostoła do Rzymian 8.9
„Jeżeli
zaś kto nie ma Ducha Chrystusowego, ten do Niego nie należy.”
Można być
księdzem, można udzielać się w ruchach i wspólnotach kościelnych, działać na
wielu frontach – i nie należeć do Chrystusa. Wierność Chrystusowi i przebywanie
blisko Niego – to podstawowa troska chrześcijanina. Przynależność do Niego nie w
sposób formalny, ale sercem, całym życiem. Ducha Chrystusa ma ten kto pełni
wolę Bożą. Wtedy naprawdę jego wiara przynosi owoce.
Pierwszy list św. Pawła do
Koryntian - 3, 5-13, 18-23.
„Bo któż to jest Apollos? Albo, któż to jest Paweł? Słudzy, dzięki
którym uwierzyliście, a z których każdy dokonał tyle, ile mu dał Pan. Ja zasadziłem, Apollos podlał, a wzrost dał
Bóg. A zatem ani ten, co sadzi, jest czymś, ani ten, co podlewa, lecz
Bóg, który daje wzrost.”
W tekście tym Paweł uzmysławia
wyznawcom Chrystusa, że każdego
powinniśmy traktować na równi z innymi ludźmi, nie wywyższać go za to co
zrobił. Tu chodzi o tych, którzy głoszą nauki o Chrystusie. Zapoznają oni
chętnych do poznania wiary chrześcijańskiej ze Słowem Bożym, otwierając drogę
im do zbawienia, ale ich wysiłki, które podejmują według swoich możliwości i
chęci, to otrzymany od Boga dar i dlatego nie mają oni żadnego prawa wywyższać
z tego względu nad innych, bo z tego ich działania nie było żadnych rezultatów,
gdyby nie Bóg, który dał poznanie i czuwał nad tym, aby dana osoba wzrastała
duchowo. Wszystkie wysiłki głoszących Słowo Boże powinny sprowadzać się do wywyższania Pana,
a nie powinni oni myśleć o własnych
zasługach. Każdy nawet najlepszy mówca jest tylko i wyłącznie
pomocnikiem w drodze danego człowieka do zbawienia, w centrum naszej uwagi
jest Pan.
Dalej św. Paweł mówi:
„Bo ten, co sadzi, i ten, co podlewa, jedno mają zadanie i każdy własną
zapłatę odbierze według swojej pracy. Albowiem współpracownikami Bożymi jesteśmy; wy
rolą Bożą, budowlą Bożą jesteście. Według łaski Bożej, która mi jest dana, jako
mądry budowniczy założyłem fundament, a inny na nim buduje. Każdy zaś niechaj
baczy, jak na nim buduje. Albowiem fundamentu innego nikt nie może założyć
oprócz tego, który jest założony, a którym jest Jezus Chrystus. A czy
ktoś na tym fundamencie wznosi budowę ze złota, srebra, drogich kamieni, z drzewa,
siana, słomy, to wyjdzie na jaw w jego
dziele; dzień sądny bowiem to pokaże, gdyż w ogniu się objawi, a jakie jest
dzieło każdego, wypróbuje ogień.”
Św.
Paweł zwraca tu uwagę, że cokolwiek byśmy nie robili dla innych i jak
pięknie do nich przemawiali, to i tak nic to nie da, jeśli nie będzie w
tym pomocy ze strony Jezusa. Do dzisiaj spotyka się mnóstwo mówców i to także
w kościele, którzy głoszą Słowo Boże, ale
budują oni na fundamencie ze słomy, bo co z tego że nauczają tego co
jest zgodne nauką Jezusa, skoro swoim
sposobem życia i zachowaniem zniechęcają ludzi do wiary. Ile księży jeździ
luksusowymi samochodami, głosząc pochwałę ubóstwa, jako drogę do zbawienia;
jakże często słyszy się komunikaty prasowe o molestowaniu seksualnym dzieci i to
nawet przez biskupów. Niestety zdarza
się, że w sercu niektórych kapłanów poziom życia duchowego rozmija się z poziomem
do jakiego zobowiązuje noszenie szaty duchownej. Paweł wyraźnie mówi, że praca fałszywego
nauczyciela „...wyjdzie na jaw w jego dziele; dzień sądny bowiem to pokaże...” Większość księży
stara się rzetelnie wykonywać swoje obowiązki,
ale jak w każdej zbiorowości ludzkiej, tak i w łonie kościoła „czarne
owce” także działają, osłabiając cała wspólnotę. Takie osoby powinny być, przynajmniej
na jakiś czas, usunięte ze wspólnoty , a nie przesuwane w inne miejsca w kraju
lub za granicą. Jeżeli w procesie uzdrowienia duchowego osoby takich kapłanów
podejmą pracę nad naprawieniem swoich błędów, okażą skruchę i dadzą dowód na
to, że prawidłowo rozumieją swoje powołanie, mogą być ponownie włączeni w pracę na rzecz wspólnoty kościelnej.
P_Villanueva_Messe_im_Lateran
Dalej św. Paweł mówi:
„Niechaj nikt samego siebie nie
oszukuje; jeśli komuś z was się wydaje, że jest na tym świecie mądry, niech się
stanie głupim, aby się stać mądrym. Albowiem mądrość tego świata jest u Boga
głupstwem. Napisano bowiem: On chwyta mądrych w ich własnej chytrości; i znowu:
Pan zna myśli mędrców, że są marne. A
zatem niechaj nikt z ludzi się nie chlubi; wszystko bowiem jest wasze, czy Paweł, czy Apollos, czy Kefas, czy świat,
czy życie, czy śmierć, czy teraźniejszość, czy przyszłość, wszystko jest
wasze, wyście zaś Chrystusowi, a
Chrystus Boży.”
Paweł mówi, że nikt z ludzi nie może uważać, że
jest mądry, bowiem „Pan zna myśli mędrców, że są marne”. Mądry jest tylko Bóg, a
człowiek nigdy Mu nie dorówna „Albowiem mądrość tego świata jest u Boga
głupstwem.”
Ludzie, którzy myślą, że wszystko
wiedzą, mogą niszczyć wspólnotę i nie pozwalają jej się rozwijać. Mogą oni
nawet w dobrej wierze myśleć, że postępują dobrze, nie zawsze tak jednak musi
być w rzeczywistości i może to nawet prowadzić do rozpadu wspólnoty. By do tego
nie doszło, powinni oni przyjmować kierowane do nich uwagi, a nie z góry je
odrzucać, szczególnie gdy bolą, bo niekiedy ujawnia się poprzez nie prawda z
którą trudno im się pogodzić.