czwartek, 31 stycznia 2019

Być przywódcą duchowym (według przekazu Anny Dąmbskiej w książce „Pozwólcie ogarnąć się miłości” cz. 2)

  „Uważajcie na samych siebie i na całe stado, nad którym Duch Święty ustanowił was biskupami, abyście kierowali Kościołem Boga, który On nabył własną krwią.  Wiem, że po moim odejściu wejdą między was wilki drapieżne, nie oszczędzając stada.  Także spośród was samych powstaną ludzie, którzy głosić będą przewrotne nauki, aby pociągnąć za sobą uczniów.” (Dzieje Apostolskie  20,28-30).
   Na początku trzeciego tysiąclecia po Chrystusie w jednym z numerów „Rzeczypospolitej” ks. prof. Michał Czajkowski, kierownik Katedry Ekumenicznej w Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego tak mówił: „Niestety, wielu katolików traktuje swoje chrześcijaństwo jako przynależność do organizacji zwanej kościołem. Starają się w miarę dobrze wypełniać swoje wobec niego obowiązki, a przy tym zapominają o podstawowych sprawach, o tym, że chrześcijaństwo to jest najbardziej osobista więź z Chrystusem ukrzyżowanym i zmartwychwstałym; że w Kościele Chrystusowym nie są przedmiotem, ale podmiotem czyli, że są wręcz Kościołem.Rzecz jasna za ten stan rzeczy nie obwiniam tylko wiernych świeckich, lecz także i nas – księży oraz biskupów.”
   Biskup Tadeusz Pieronek wypowiadał sądy niezależne i śmiałe, także na temat polskiego episkopatu: „Często wstyd  mi za obrady  Konferencji Episkopatu. Bo na czym polegają? Uchwalanie patronów, tytułów bazylik i wielu innych drobiazgów. Na miły Bóg, przecież trzeba zająć się ludzkimi problemami!”. Taką  wypowiedź biskupa Pieronka przytacza w Aleksandra Suława w swoim artykule  pt . „Odszedł Tadeusz Pieronek [...]” zamieszczonym w Expressie Bydgoskim  z 28 grudnia 2018 r. [s. 29].
   Tomasz Królak w artykule pt. „Biskup ewangelicznego niepokoju” (wydrukowanym w „Przewodniku Katolickim” nr 1 z 6. Stycznia 2019 r.) tak pisze o  biskupie Tadeuszu Pieronku:”Idei lepszego zaabsorbowania nauk Soboru Watykańskiego II, w tym powierzenia większej odpowiedzialności świeckim, służyć miał II Ogólnopolski Synod Plenarny Kościoła w Polsce (1991-1999). Biskup Pieronek był jego sekretarzem. Widzieliśmy z bliska, jak bardzo żył tym wydarzeniem. Niestety, piękne teksty pozostały świadectwami wzniosłych porywów, testamentem wciąż czekającym na realizację. Kilka lat temu wyznał mi smutnym tonem: „To nie jest dzieło konferencji, to nie szło przez głowy. Zostało przyjęte, ale w praktyce nigdzie tego nie ma. Myślę, że w Polsce Kościół nie zdał egzaminu soborowego. Powtarzam to od lat.”
   W tym samy Przewodniku Natalia Budzyńska w felietonie pt. „Jeszcze o Bracie Albercie” tak pisze: „Brat Albert kapłanom wiele zawdzięczał, ale też znał ich jak mało kto. Zdawał sobie sprawę z tego, że ich pozycja sama w sobie stanowi dla nich pewnego rodzaju zagrożenie . Zagrożenie pychą. Nie chciał więc mieć księży w swoim zgromadzeniu.”

Weiditz_Trachtenbuch_



Poniżej przedstawiam cytaty z  książki „Pozwólcie ogarnąć się miłości” Anny Dąmbskiej, związane z poruszanym tematem:


Cz. 3

Rozdz. 6 - Lecz czasem dzieje się tak, że obdarowani z pełnymi rękoma odchodzą do domów i środowisk swoich i tam przystroiwszy się w Moje klejnoty, podziwiać się każą wołając:  “Podziwiajcie urodę moją i bogactwo moje, o ileż wspanialszy jestem niźli każdy z was". Nikt ze sług moich nie jest bezpieczny od tego zagrożenia, w którym nieprzyjaciel ukrył straszną pułapkę dla was. Jest nią pycha, umiłowanie siebie i pragnienie zyskania dla siebie jak największych korzyści z Mojej dzierżawy: Bo, jak ci to mówiłem, na czas  życia - czas służby - udzieliłem wam skarbów Moich, abyście mieli czym służyć, co rozdawać, czym dzielić się z bliźnimi. Śmierć zaś jest porą oceny plonów waszych starań przez Pana Ziemi i Nieba.

Rozdz. 13 - Podaję naukę Moją dla wszystkich ludzi dobrej woli, którzy pragną zbliżyć się do Mnie, a nie mają pomocy. Dla wszystkich Moich ukochanych dzieci głodnych bliskości Mojej i szukających dróg zbliżenia - po omacku, ponieważ nie mają dla nich czasu ci, których po to powołałem, aby swoją wiedzą, którą im darmo daję, służyli wam. Lecz oni sami rzadko dążą ku Przyjaźni ze Mną; tak ich niewielu ją zdobywa, że brak im doświadczenia i umiejętności. To jest Mój ogromny ból, że ci, których wzywam, by ze Mną stali się Jednością - aby wam służyć, rozwijają wyłącznie umysł i wolę na służbie rozumu, lecz nie - na służbie Miłości. Nie jest to wyłącznie ich wina. Pycha zakorzeniła się w Ludzie Moim. Świat wabi was wszystkimi ułudami, jakie wytworzył, by was uwieść i z Mojej Drogi zawrócić ku sobie.








Rozdz. 19 - Ci, co mówią o Mnie, głosząc Moją Miłość i Miłosierdzie, i Łaskawość - a sami miłować nie umieją, miłosierdzia nie świadczą, a szczodrobliwi są tylko dla siebie - niszczą dzieło Moje. Zdradzają Mnie, a dzieci Moje wydają na łup nieprzyjaciela. I choć czynią tak - rzadko świadomie, najczęściej przez to, że nigdy nie chcieli przyjaźni ze Mną i nie słyszą Mnie ani rozumieją - szkodzą bliźnim i oddalają od nich Królestwo Boże.


Joan_of_arc_interrogation


 Cz. 4 
Rozdz. 13 - Bo nie ma przeznaczenia i nikt z was nigdy stworzony nie został do cierpienia wiecznego; istnieje tylko ogromna nieczułość wasza. Do was mówię przede wszystkim, do tych, którzy Mnie znają, głoszą, cytują, lecz nie naśladują Mnie, choć w Moje znaki przyodziani przechadzają się w miejscach publicznych

rozdz. 18 - Nie łudźcie się. To o was chodzi, o was, którzy oddaliście Mi swoje życie i Mnie uznali Panem jego. Wydaję się wam, że mówię wam o “celnikach" i “poganach", a wyście sługami Moimi?...
Nigdy nieprzyjaciel nie miał sług chętniejszych, gorliwszych i bardziej na Prawdę Moją zamkniętych niż kapłani Moi, uczeni w piśmie i faryzeusze. Ci, którzy najbliżej Świątyni żyli i byli Mnie najwierniejsi - w swoim mniemaniu - ci posunęli się aż do zbrodni, by Światło Moje i Prawdę zagasić.
Tym, co czyni was ślepymi na prawdę Moją, co was obleka w głupotę pychy i wielkiego o sobie mniemania, jest wasza miłość własna.
Kiedy oddajecie się na służbę Bogu swemu, a nie pokonacie miłości własnej, rośnie ona i na czas nie poskromiona - oplata was całkowicie, i zniewala.Uczciwiej byłoby powiedzieć Mi: “Odchodzę ku własnym sprawom, gdyż teraz wydają mi się one ważniejsze niż służba Tobie". I Ja bym was zrozumiał. Lecz wy już głęboko weszliście w życie Mojego Kościoła i dużo już zysku osiągnęliście. Dlatego nie chcecie zaczynać życia od nowa ubogimi środkami. Chcecie wszystko zdobyć dla siebie, lecz korzystając z Mojego bogactwa. Trzeba wam więc zachować pozory, udawać... I tak rośnie w was kłamstwo, obłuda i fałsz przeżerają was. I stajecie się jak groby na zewnątrz pobielane, a we wnętrzu swym pełne robactwa.
Miłość własna, dzieci, dla tych, którzy Mnie chcą służyć - jest wrogiem śmiertelnym. Zabija wasze dusze - obłudą.
Początkowo możecie nie zauważyć, co wami kieruje - miłość do Mnie czy do siebie. Wyszukujecie motywacje. Snujecie usprawiedliwienia i zawsze rozstrzygacie wątpliwości na własną korzyść. Wasze “ego", dom swój stroicie w bogactwo talentów, w miłosierdzie na pokaz, uroki towarzyskie, tanią dobroć i wyrozumiałość dla nędzy innych. Jesteście koleżeńscy, tolerancyjni, wykształceni, nowocześni, wolni od przesądów. Są to wszystko przynęty, bo chcecie, aby was lubiano, chwalono, zapraszano, wywyższano. Lubicie towarzystwo tych, którzy cenią was i każdemu pokazujecie wasze klejnoty - Moje Dary - aby was podziwiano. Ponieważ Mnie służycie, na Mnie rozkwita chwała wasza. Ja podłożem się staję powodzenia waszego. Świat podziwia waszą wymowę, waszą inteligencję, waszą dobroczynność i oddanie, wasze stopnie naukowe i wiedzę o Mnie. Dary Moje pozwalają wam błyszczeć w waszym środowisku. Pozwalają też na duże zyski osobiste, karierę, wygodę, uznanie publiczne, a wy bierzecie zewsząd, coraz chętniej i więcej. Rośnie wasza dobra opinia o sobie, a z nią wzrastają wymagania. Należy się wam coraz więcej, wszystko! Za co - pytam was? Za dary Moje darmo wam dane? Za Miłość Moją i opiekę? Za to, że więcej wam dałem niż innym dziełom Moim?... O jakże zakłamani jesteście, jak niegodni! Czymże Ja Sam stałem się dla was? Narzędziem waszej chwały!

Cz. 5 
Rozdz. 12 - Sami stawiacie siebie po stronie Mojej jako sługi dobre i synów przykładnych widzicie siebie. Bracia zaś wasi uznawani są przez was chętnie za synów marnotrawnych i grzesznych. Zapominacie o tym, że Ja najbliżej jestem tych, co się źle mają i ratunku potrzebują najbardziej. Zapominacie, że zadaniem waszym jest - SŁUGĄ BYĆ NA SŁUŻBIE MIŁOŚCI. I wszystko, cokolwiek robicie poza miłością i czegokolwiek dokonacie poza miłością, jest pomnikiem waszej własnej chwały i w proch się obróci; dla Mnie zaś jest gorzej niż niczym, bo sprzeniewierzeniem Moich Darów: istnienia i czasu życia, i talentów, którymi was obdarowałem, abyście mieli co rozdawać w Imieniu Moim.

Medieval_Priest,_Friar,_or_Monk


Rozdz. 14 - A wy? Was pełno jest na wszystkich targowiskach świata. Nadal pożądacie udziału w jego zyskach i to ze względu na to, że MNIE reprezentujecie. Jestem waszym pretekstem. Miast służyć Mi, frymarczycie Majestatem Moim!
Jeśli istotnie zależy wam tak bardzo na Mojej - a nie waszej - chwale, jeżeli tak gorliwi jesteście Mnie służąc – nie własnym waszym interesom i upodobaniom, to czyńcie to, co Ja czynię i służcie światu, jak służył Syn Boży.


The_Cardinals'_Friendly_Chat

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz