czwartek, 10 stycznia 2019

Być przywódcą duchowym - według przekazu Anny Dąmbskiej w książce „Pozwólcie ogarnąć się miłości” (cz. 1)


   W poniższym tekstach pochodzącym z książki pt. „Pozwólcie ogarnąć się miłości” Jezus napomina nie tylko kapłanów, ale wszystkich chrześcijan, którzy chcieliby uważać się za lepszych czy gorliwszych w służbie Bogu niż inni; ostrzega ich, aby przyjrzeli się z jakich pobudek to robią.
   Jezus napomina uczniów i nas wszystkich, byśmy szukali naszego bezpieczeństwa w Nim samym i w Jego miłości, a także byśmy wystrzegali się kwasu faryzeuszy i kwasu Heroda czyli pokładania nadziei we własnej religijnej doskonałości oraz we władzy i posiadaniu.


Teksty z  książki „Pozwólcie ogarnąć się miłości”

Cz. 2
Rozdz. 20 - Pozory odrzućcie, bo Bóg widzi prawdę waszego serca i wedle niej wspomaga was i obdarza. Dlatego podniosę i nasycę każdego, kto z głębi serca swego wzywa Mnie, o przebaczenie i ratunek prosi i poszukuje Mnie w ciemnościach świata, a odwrócę się od tych, którzy wykorzystują Łaski Moje i chcą oszukać Mnie dla oczu świata i jego poklasku.  Za nic mam formalną przynależność waszą i nie przyznam się do tych, którzy głośno wołają “Ojcze, służę Ci", a służą własnej chwale. Ukazują oni nędzę natury swojej przystrojoną w barwy Moje i tym sposobem niszczą Dzieło Moje, i Święte Imię Moje czynią celem obelg i potwarzy świata.

 
Hunt_Light_of_the_World

 Cz. 3

Rozdz. 9 - Dlatego, że działacie w “Imię Moje" - pragniecie, bym wam błogosławił we wszystkim, czego zechcecie. Daję wam radość pełnienia dobra do czasu, gdy staniecie się dojrzali, ponieważ nadal jest to wola wasza, a o Moje nie pytacie. Pozwalam, by wzrastały w was Moje Dary dane wam dla zachęty; dozwalam, byście Mi służyli - wedle waszych chęci - bo uczycie się stawiać pierwsze kroki w Mojej służbie. Uczycie się dawać swój czas, pomoc materialną i dobroć. Uczycie się wzajemnie wspomagać i dzielić, zachęcać i podtrzymywać w drodze. Słowem staracie się - wedle swego rozeznania, umiejętności i sił - i stąd czerpiecie zadowolenie i poczucie swojej użyteczności i wartości. Ileż jest w was jeszcze miłości własnej, chociaż syci się ona Moimi Dobrami i na nich rozrasta się...
Wielu z was do końca życia z tej dziecinnej postawy próżności zrezygnować nie chce. Dlatego świat pełen jest działaczy aktywnie pracujących dla Mnie - a tak mało Dobra Mojego - dających mu. Bliźnich karmią oni sobą, a czymże są sami z siebie? Nicością - nic - rozdzielającą. Ja zaś prawdziwych Przyjaciół mam tak mało. Zbyt mało.


Cz. 4

Rozdz. 2 - Kto gorszy i demoralizuje dzieci Moje - zwłaszcza te, które własnego rozeznania jeszcze nie mają - ten spotka się ze Sprawiedliwością Moją i biada mu, jeśli usprawiedliwienia dlań nie znajdę. Lecz biada i tym, którzy swoim życiem zaprzeczają Moim prawom, jeśli je głoszą.

Rozdz. 3 - Na każdym z etapów nauki Mojej opuszczają Mnie Moi ukochani. Wśród nich i ci, którzy oddawali mi niegdyś całe swoje życie na służbę. I szczerze to robili, lecz kiedy to życie ujawniać zaczęło swoje wymagania, nie chcieli im sprostać. Nie chcieli - bo mogliby, gdyby tylko wezwali Mojej Pomocy i zechcieli ciężar dnia podzielić ze Mną, Który pragnę tego. Nie chcieli, ponieważ nie zawarli nigdy bliskiej i serdecznej przyjaźni ze Mną - żywym, obecnym, spragnionym przyjaźni z nimi. Nie wiedzieli, gdzie znaleźć oparcie, gdyż kiedy był na to czas, nie zechcieli - bo nie pragnęli Mnie prawdziwie - poznania Mnie Samego, Żywego, Którego zaniedbali, zlekceważyli i zapoznali. Tak że często wiedząc o Mnie wszystko “z naukowego punktu widzenia", nie widzą Mnie, Który stoję przed nimi. Dla rozumu porzucili wiarę i nie mają czym oświecić ciemności świata. Widzą w nim pustkę i nicość - nie Mnie. Ja zaś cierpię coraz bardziej samotny, coraz bardziej opuszczony...


 Rozdz. 9 - Bo kto nie ukazuje Mnie - sobą, takiego, jakim jestem prawdziwie ten szkaluje Mnie i zniekształca oblicze Moje. [...]Dlatego mówię to wam, abyście zrozumieli swój własny wkład w grzech ludzkości i nigdy nie wynosili się ponad grzeszników, którzy swoje zło widzą.
Jeśli zmienić się nie potraficie - a jest to przemiana powolna i trwa długo - to podejmijcie z odwagą swoje braterstwo w grzechu świata i pomagajcie bliźnim waszym, tak samo chorującym - ile możecie - czynem, słowem i orędownictwem.
 To usprawiedliwia was samych w Oczach Moich.



Rozdz. 10 - [...] każdy z was, który nie świadczy o Mnie prawdziwie, opóźnia dążenie do Mnie całego ludu Bożego.

Rozdz. 20 - Jeśli dobra nie czynią i miłosiernymi nie są, cóż Mi oddadzą za dar istnienia, aby wytłumaczyć siebie przede Mną?...  Jeśli zaś powołują się na Mnie i twierdzą, że Mnie służą - żyjąc tak cieleśnie, jak żyje świat - kłamią i oszukują was, bo Ja do sług obłudnych i zdradliwych nie przyznam się. I w Dom Mój nie wejdą, więc nie naśladujcie ich, nie lekceważcie Sprawiedliwości Mojej.
  
Rozdz. 22 – Ta Łaskawość i Dostępność moja zamiast pobudzać was do wdzięczności i zwiększać miłość waszą, powoduje w was przyzwyczajenie. Stajecie się oziębli i leniwi. Wygodnie jest wam traktować Mnie jako Dobro wam należne. “Coś", czego można używać, kiedy się tylko chce i to bez przygotowania, w przelocie, po co można sięgać. Mówię o sakramentach Moich, o Mnie samym w Pełni Majestatu Mego odpuszczającym wam
winy i wstępującym w serca wasze w szacie z okruchu chleba.
Jakże lekceważycie mnie, jak spoufaliliście się, że traktujecie Boga swego jak jak zabieg leczniczy, jak przelotne spotkanie, jak posiłek prędko spożyty.
Gdzie jest miłość wasza, cześć, pragnienie spotkania się ze Mną, wysłuchania Mnie, zrozumienia rad Moich?...
Dlatego wzywam was do uciszenia się, umiarkowania w potrzebach waszych, do zejścia w milczeniu w głąb duszy waszej, aby tam w spokoju, bez pośpiechu, napięć i emocji odbywały się rozmowy Nasze. Inaczej jakże skutecznie pomóc wam zdołam?

Rozdz. 23 - Ja nie wybieram spośród wielu, lecz szansę daję każdemu i dla każdego znajdę pracę w Dziele Moim. Jednakże niewielu chce pracować dla Mnie bez nagrody. Chociaż nie zdają sobie często sprawy, dlaczego odmawiają Mi - Ja to wiem. Przyczyną jest brak uznania publicznego, świadomość, że nikt ich wysiłku nie oceni, nie pochwali, nie
wynagrodzi. Tak odchodzą wciąż ode Mnie ci, którzy sądzili, że kochają Mnie i służyć Mi pragną, nie - sobie. Jednak wtedy, kiedy praca ich odbywała się w ukryciu, w zapomnieniu, bez uznania opinii ludzkiej - wtedy wydawała się im niepotrzebna, żmudna, i żadnej satysfakcji nie otrzymywała ich miłość własna wciąż czujnie chłonąca podziw świata. Czy jest jednakże inny sprawdzian waszej prawdziwej Miłości do Mnie?
Jak mogę poznać, że prawdziwie i szczerze kochacie Mnie, a nie działania wasze? Wasze książki, artykuły, wykłady i kazania przeznaczone są dla ludzi i od nich zbieracie oklaski.
Kiedy Ja przygotowuję Dzieło Moje, działam w ciszy i najuboższymi środkami. Nie potrzeba Mi nic ponad to, co jest konieczne - współpraca człowieka ze Mną. Resztę uzupełniam Sam.
Ja działam z Miłości do was i dla was przygotowuję plan pomocy. Potrzebna Mi równie bezinteresowna wasza służba we wspólnym zrozumieniu jej pożyteczności dla biednych braci waszych, którzy wciąż za mało otrzymują pomocy od Mojego Kościoła. Sięgam więc do waszego współczucia, chęci służenia bliźnim, pragnienia niesienia im ratunku, podtrzymywania i rady, bo jeśli Mnie kochacie, to serca wasze biją zgodnie z Moim Sercem i tego samego pragniemy. Pragnę dać wam udział w Moim Dziele darzenia Dobrem. Nie ma w nim miejsca na zapłatę ludzką i chwałę. To jest służba.

Rozdz. 25 - Dlatego nie pragnijcie, dzieci, wielkich dzieł, nie wyobrażajcie sobie siebie - dokonujących wiele i szumnie na służbie Mojej. Bo Ja nie tego chcę. Usiłujcie żyć ze Mną w bliskiej przyjaźni na co dzień - tam, gdzie teraz jesteście - starając się być dla innych ludzi podobieństwem Moim. Jak Ja służyłem wam: zawsze, chętnie, bez zapłaty i nagrody, bez dbałości o swoją wygodę, powodzenie, uznanie - dlatego, że potrzebowaliście Mnie, tak służcie i wy; z dnia na dzień starając się dawać z siebie więcej, lepiej, służąc pomocą, radą, cierpliwie wysłuchując skarg, pocieszając, orędując - wedle charyzmatów Moich w was złożonych. A Ja o was nie zapomnę, gdyż nie schodzicie nigdy z oczu Moich.


Cz. 5

Rozdz. 12 - I kto ze Mną iść nie chce na znój i pracę, a “synem Moim" się nazywa, tego Ja się wyrzeknę, a za synów przybiorę i z dróg i gościńców zapraszać będę tych biedaków, którzy nie wiedzą, jak kocham ich, jak się o nich troszczę i mieć u Siebie pragnę.
Spójrzcie, jak mówię do nich, jakim Ja dla nich jestem, i uczcie się, bo już nadchodzi czas wyjścia na żniwa Moje. A kto nie zbiera ze Mną - rozprasza. Kto zaś idzie w imię Moje, Moje oblicze ukazuje światu: OBLICZE MIŁOŚCI. Ile jej w was - tyle Mnie.



Rozdz. 19 - Nie wystarczy wam synów Moich - ku pomocy. Dlatego chcę być z każdym z was jako jego najbliższy Przyjaciel, Opiekun i Mistrz, w każdej części świata, z każdym [...]

 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz