czwartek, 22 listopada 2018

Obraz życia na ziemi


  W części drugiej rozdziale czternastym książki pt. „Pozwólcie ogarnąć się miłości”  Anna  przekazuje słowa Boga, w których umieszcza On  przypowieść o obrazie życia na ziemi. Mówi On:
   Kto daje życie i śmierć, ten oceniać będzie plon waszego życia. Jemu owoce przez was wyhodowane złożycie, bo dzierżawcami Jego jesteście i nic tu nie ma waszego prócz trudu, wytrwałości i potu na tym Jego polu, którego wam użyczył.
   Ażeby ułatwić wam zrozumienie, opowiem wam przypowieść:“Król pewien, ojciec wielu synów, postanowił, iż wydzieli każdemu z nich dział, ażeby mogli samodzielnie na nim pracować, każdy na swoim. Chciał bowiem, aby dumni byli z plonów swoich, kiedy je ojcu przyniosą. Jednemu dał owce i pastwiska,

Deich_am_Leuchtturm_Pilsum-18.07.07 WIKIPEDIA


 drugiemu - pola i pług, i ziarno, 




trzeciemu - łódź i sieci, i wodę we władanie, 



inny dostał młyn nad strumieniem, 

Jacob_van_Ruisdael_(Dutch_-_Two_Watermills_and_an_Open_Sluice)


następny - słuch i głos piękny;




 i tak obdarował wszystkich. Powiedział im też: Jestem w pałacu swoim i każdy z was może przyjść do mnie - we dnie i w nocy - by pytać o radę. A jeśli pomocy potrzebować będzie, dam mu ją. Jeżeli zaś choroba lub klęski żywiołów nań przyjdą, niech wzywa mnie na pomoc. Przyjdę i uratuję go. A kto z was zapragnie obecności mojej przy sobie, do tego przybędę i pozostanę przy nim, aby go wspierać, gdyż kocham was i przebywać pragnę z wami. Lecz nikt go nie wezwał ani o radę nie prosił.

   Synowie zaś pokłócili się. Ten, co owce dostał, zapragnął i ziemi; odebrał ją bratu, a gdy ten opierał się - zabił go. Ziarno spożył, więc ziemia pozostała jałowa, bowiem nie uprawiać ją chciał, a tylko - posiadać. Owce zaś wilki pożarły i rozmnożyły się. Ten, co młyn otrzymał, zapragnął łodzi i ryb, zagarnął je, ale że łowić nie umiał, sieci podarł, a łódź zatopił i sam głodował, i brat jego - rybak. Złorzeczyli sobie, lecz do ojca nie poszli, bo wstyd ich ogarnął. A ojciec widział wszystko i bolał nad nieprawością synów, ufał jednak, że przejrzą. Tylko najmłodszy przyszedł i spytał: 'Ojcze, czy chcesz, abym Ci śpiewał i grał?', bo kochał ojca. Król rozradował się i powiedział: 'Obdarowałem cię, ażebyś był szczęśliwy i by szczęśliwi byli ci, którzy cię usłyszą. Śpiewaj mój synu o mojej miłości do ciebie, głoś moją miłość światu, bo po to dałem ci głos i słuch. I Ja słuchać będę. A kiedy wypełnisz wolę moją, wezwę cię, usadzę przy sobie i dam ci w dziedzictwo działy braci twoich’."
A oto jak Bóg komentuje tę przypowieść:
  Oto obraz ziemi. Dałem każdemu z was dział - do czasu. Każdego z was wyposażyłem odpowiednio do terenu jego pracy, który mu odstąpiłem. Lecz wy nie chcecie Mojej pomocy, choć całości Planu Mojego nie znacie. Gdyby każdy z was przyjął z wdzięcznością Mój dar i starał się rozwijać go wedle Moich rad - bo Ja znam was, dzieci maje, nieskończenie lepiej niż wy znacie samych siebie - cała ziemia Moja stałaby się ogrodem bogactwa pełnym, gdzie
wszyscy razem cieszylibyście się obfitością, dzieląc się plonami i pomagając sobie - wedle Moich rad. A Ja przebywałbym z wami w całym Mym Królewskim Majestacie. I każdy z was dziękowałby mi za dary Moje, które pomogły mu stać się współgospodarzem Królestwa. Lecz wy zazdrościcie sobie, zawiść was zabija i prowadzi do zbrodni. Nie wiecie, do czego was przeznaczyłem i wiedzieć nie chcecie. Samowolnie postępujecie, błądząc przez to, niszcząc siebie i braci swoich. Zamiast pracować - wolicie zagarniać. Marnotrawicie też dobra Moje

W części III rozdz. 2 książki „Pozwólcie ogarnąć się miłości” tak mówi Pan o nieuczciwych ludziach, którzy dla łatwego życia i zysku, używają niezgodnie z planem Boga danych przez Niego darów: Złe, niesprawne, zepsute, niepotrzebne i fałszywe produkty, przedmioty,uczucia, słowa nauki, poglądy tworzyli ci, którzy pragnęli jak najwięcej zysku dla siebie - zysku przeliczanego na bogactwo, sławę, znaczenie, władzę, życie wygodne, możność używania i nadużywania tego, co było pożądaniem ich serc. Oni służą nieprzyjacielowi waszemu sądząc, że wybrali siebie.

   Rodzaj ludzki otrzymał od Boga tę piękną, pełną bogactw planetę Ziemię,  a każdy człowiek otrzymał  na czas  życia - czas służby – dary , aby miał czym służyć, co rozdawać, czym dzielić się z bliźnimi. Niestety ludzie nie potrafią z tych darów prawidłowo korzystać. Bracia z przypowieści kierując się swoimi zachciankami, sobie przynieśli wstyd, a braciom swoim śmierć, nędzę i głód. Na ziemi zaś wprowadzili chaos i cierpienie. Zmarnotrawili otrzymane dary – swoje i swoich braci. Trwa to niestety do dziś. Czynią to pojedynczy ludzie jak i narody. Czymże jest plagiat jeżeli nie przywłaszczeniem sobie czyjejś własności, a przecież co jakiś czas okazuje się, że ktoś podaje czyjąś pracę naukowa jako swoją. Nie jeden nieuczciwy przedsiębiorca dorobił się majątku produkując  tak zwane „podróbki” różnych produktów dobrych, solidnych, znanych firm. A podboje kolonialne Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Portugalii czy Francji w Ameryce Południowej lub Afryce czyż nie są przykładem na ograbianie rdzennych mieszkańców tych ziem z  im powierzonych przez Stwórcę darów. Jeżeli  Afrykańczycy nie potrafili z tych darów jeszcze korzystać, europejscy kolonialiści  (w większości chrześcijanie) mogli ich tego nauczyć i korzystać z nimi pospołu, dzieląc dochody w uczciwy, zgodny z duchem wiary chrześcijańskiej. Trudno tam jednak tego byłoby się doszukać. Dopiero masowe bunty i ruchy wyzwoleńcze w XIX i XX w. ludności Egiptu, Konga, Czadu, Nigerii, Senegalu  i wielu, wielu innych państw doprowadziły do kresu tego bezwzględnego wyzysku, a okupione było cierpieniami i ofiariami z życia ogromnej rzeszy niewinnych ludzi.

W części III rozdz. 16 wspomnianej książki Pan daje radę ludziom, jak mogą wyjść z labiryntu swoich wad i grzechów:

   Szatan drży przede Mną i ucieka, a tylko z zewnątrz naszczekiwać może. Natomiast bez Mojej Obrony zwycięża was łatwo, bo zna tysiące tajnych wejść do twierdzy waszej duszy.  Zna je o wiele lepiej, niźli wy sami. Mądrze jest zatem nie ukrywać ich przede Mną, Który je widzę jasno, lecz przeciwnie - przy każdym wejściu postawić Mnie, Który pragnę wam pomóc, abym was bronił. Dlatego ten, kto za Przyjaciela swego Mnie uważa, mówi Mi o lękach i obawach swoich, a miejsca słabe w murach swoich Mojej obronie powierza.
   Wszystkie słabości wasze, wady wasze, które was bolą, pożądliwości wasze, nieopanowane uczucia wasze, myśli i wyobrażenia, niepohamowany język, twardość serca, sądy ostre, niemiłosierne słowa i czyny, brak wrażliwości na biedę bliźnich, kręte poczynania i wyrachowaniem kierowane znajomości - te i tysiące innych ciemnych korytarzy, którymi wślizguje się wróg wasz, oddawajcie Mnie i proście o pomoc Moją. Ja pragnę ubezpieczać was. Ale trzeba wam prawdziwie pragnąć obrony Mojej.

   Niestety wiele  ludzi, i to często chrześcijanie, mimo przykładu świętych, nauki Kościoła, dostępności Biblii, od wieków nie czynią tego, ulegając złu. Bóg wie dlaczego człowiek tak postępuje i dalej mówi jak można tę obronę otrzymać:

   Wy zaś pozostawiacie nie zamknięte te wszystkie furty waszej duszy, którymi sami lubicie wyprawiać się potajemnie “w świat". Duszno wam bowiem w domu duszy waszej i smutno w Moim - tylko - towarzystwie. Jeszcze nie zasmakowaliście we Mnie. Nie wiecie, jak ze Mną mówić i o czym, a zwłaszcza jak ze Mną żyć na co dzień. Prawda?
Ja jestem niewidzialny. W obecność Moją trzeba wierzyć. Wymaga to trudu i męczy was, więc szukacie ucieczki od wysiłku...



   I to jest chyba główną przyczyną takiego smutnego obrazu życia na ziemi, jaką w przenośni ukazuje tekst zacytowany na początku tego postu, choć na ziemi żyje 1 miliard 299 milionów  ludzi deklarujących, że są chrześcijanami. Może poniższy tekst (zwany też Chrystusowa skarga) z  modlitewnika pt. Podnoszę z ziemi mój głos (oprac. ks. Wiesław   A. Niewęgłowski) pomoże zastanowić się nad naszym sposobem zawiadywania darami jakimi obdarował nas Bóg Ojciec:

 

                            Nazywasz mnie MISTRZEM, a nie radzisz się mnie!
Nazywasz mnie ŚWIATŁEM, a nie widzisz mnie!
Nazywasz mnie DROGĄ, a nie idziesz w moje ślady!
Nazywasz mnie ŻYCIEM, a nie pożądasz mnie!
Nazywasz mnie PRAWDĄ, a nie szanujesz mnie!
Nazywasz mnie MĄDRYM, a nie słuchasz mnie!
Nazywasz mnie PIĘKNYM, a nie miłujesz mnie!
Nazywasz mnie BOGATYM, a nie prosisz mnie!
Nazywasz mnie WIECZNYM, a nie szukasz mnie!
Nazywasz mnie MIŁOSIERNYM, a nie ufasz mi!
Nazywasz mnie SZLACHETNYM, a nie służysz mi!
Nazywasz mnie WSZECHMOGĄCYM, a nie czcisz mnie!
Nazywasz mnie SPRAWIEDLIWYM, a nie boisz się mnie!
Gdy cię zasądzę – nie bierz mi tego za złe.
Jestem PIĘKNY, a mało kto mnie kocha!
Jestem SZLACHETNY, a mało kto mnie poważa!
Jestem BOGATY, a któż pożąda mych skarbów?
Jestem WSZECHMOCNY, a kto szuka mej pomocy?
Jestem MĄDROŚCIĄ, kto Mej rady słucha?
JESTEM WIECZNY, dlaczegóż rzeczy przemijające nade Mnie przedkładasz?

   W części IV rozdz. 4 książki „Pozwólcie ogarnąć się miłości” Anna przekazuje, że aby naprawić sytuację, w której znalazła się obecnie ludzkość, pozostaje zwrócenie się do  Boga o pomoc i i wytrwała współpraca z Nim:
   Pozostawiłem wam wolność, a wy niszczycie świat i doprowadzacie siebie do zguby. Teraz jesteście w sytuacji tragicznej, ponieważ tak wielu z was, wasze rządy, a nawet całe narody, służą swoim bezwzględnym i żarłocznym interesom, zabijając przy pomocy broni i głodu, wyniszczając i obrabowując miliony bezbronnych ludzi. Stało się tak, gdyż straciliście wiarę i wtedy szybko i powszechnie daliście się oszukać ojcu kłamstwa, zbiorowo przyjęliście jego propozycję “urządzenia się" w życiu jak najwygodniej. Kto raz wejdzie w atmosferę użycia, nie ma siły z niej wyjść bez Mojej pomocy. A tej pomocy nie chcecie. Znieprawiliście Moją ziemię. Mój dar dla was. Dany z miłości - trawiony jest nienawiścią, znikczemniały, nieszczęsny, kaleki, zatruty.
   Jeżeli zrozumieliście już, że wszyscy ponosicie odpowiedzialność za to, co stało się z wami i za to, co w każdej chwili z ludzkością stać się może - bez Mojej interwencji w wasze losy - rozumiecie też zapewne, że tylko wy uratować możecie ziemię, zwracając się do Mnie o ratunek. Pomoc Moja przejść musi przez wasze “fizyczne" ręce, ręce współwinne złu i naprawiające je.
   Wasza współpraca ze Mną - wierna i wytrwała - potwierdza wybór waszej woli, wasze zrozumienie, waszą odpowiedzialność i waszą miłość do młodszych i mniej rozumiejących braci waszych i ona daje Mi prawo wkraczania z Moją Mocą, skoro waszą wolą jest wezwanie Mnie ku pomocy.


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz