W części drugiej rozdziale
czternastym książki pt. „Pozwólcie
ogarnąć się miłości” Anna
przekazuje słowa Boga, w których umieszcza On przypowieść o obrazie życia na ziemi. Mówi
On:
Kto daje życie i śmierć, ten oceniać będzie
plon waszego życia. Jemu owoce przez was wyhodowane złożycie, bo dzierżawcami
Jego jesteście i nic tu nie ma waszego prócz trudu, wytrwałości i potu na tym
Jego polu, którego wam użyczył.
Ażeby ułatwić wam zrozumienie, opowiem wam
przypowieść:“Król pewien,
ojciec wielu synów, postanowił, iż wydzieli każdemu z nich dział, ażeby mogli
samodzielnie na nim pracować, każdy na swoim. Chciał bowiem, aby dumni byli z
plonów swoich, kiedy je ojcu przyniosą. Jednemu dał owce i pastwiska,
drugiemu - pola i pług, i ziarno,
trzeciemu - łódź i sieci, i wodę we władanie,
inny dostał młyn nad strumieniem,
następny - słuch i głos piękny;
i tak obdarował wszystkich. Powiedział im też: Jestem w pałacu swoim i każdy z was może przyjść do mnie - we dnie i w nocy - by pytać o radę. A jeśli pomocy potrzebować będzie, dam mu ją. Jeżeli zaś choroba lub klęski żywiołów nań przyjdą, niech wzywa mnie na pomoc. Przyjdę i uratuję go. A kto z was zapragnie obecności mojej przy sobie, do tego przybędę i pozostanę przy nim, aby go wspierać, gdyż kocham was i przebywać pragnę z wami. Lecz nikt go nie wezwał ani o radę nie prosił.
Deich_am_Leuchtturm_Pilsum-18.07.07 WIKIPEDIA |
drugiemu - pola i pług, i ziarno,
trzeciemu - łódź i sieci, i wodę we władanie,
inny dostał młyn nad strumieniem,
![]() |
Jacob_van_Ruisdael_(Dutch_-_Two_Watermills_and_an_Open_Sluice) |
następny - słuch i głos piękny;
i tak obdarował wszystkich. Powiedział im też: Jestem w pałacu swoim i każdy z was może przyjść do mnie - we dnie i w nocy - by pytać o radę. A jeśli pomocy potrzebować będzie, dam mu ją. Jeżeli zaś choroba lub klęski żywiołów nań przyjdą, niech wzywa mnie na pomoc. Przyjdę i uratuję go. A kto z was zapragnie obecności mojej przy sobie, do tego przybędę i pozostanę przy nim, aby go wspierać, gdyż kocham was i przebywać pragnę z wami. Lecz nikt go nie wezwał ani o radę nie prosił.
Synowie zaś pokłócili się. Ten, co owce
dostał, zapragnął i ziemi; odebrał ją bratu, a gdy ten opierał się - zabił go. Ziarno
spożył, więc ziemia pozostała jałowa, bowiem nie uprawiać ją chciał, a tylko -
posiadać. Owce zaś wilki pożarły i rozmnożyły się. Ten, co młyn otrzymał,
zapragnął łodzi i ryb, zagarnął je, ale że łowić nie umiał, sieci podarł, a
łódź zatopił i sam głodował, i brat jego - rybak. Złorzeczyli sobie, lecz do
ojca nie poszli, bo wstyd ich ogarnął. A ojciec widział wszystko i bolał nad
nieprawością synów, ufał jednak, że przejrzą. Tylko najmłodszy przyszedł i
spytał: 'Ojcze, czy chcesz, abym Ci śpiewał i grał?', bo kochał ojca. Król
rozradował się i powiedział: 'Obdarowałem cię, ażebyś był szczęśliwy i by
szczęśliwi byli ci, którzy cię usłyszą. Śpiewaj mój synu o mojej miłości do
ciebie, głoś moją miłość światu, bo po to dałem ci głos i słuch. I Ja słuchać
będę. A kiedy wypełnisz wolę moją, wezwę cię, usadzę przy sobie i dam ci w
dziedzictwo działy braci twoich’."
A
oto jak Bóg komentuje tę przypowieść:
Oto obraz ziemi. Dałem każdemu z was dział -
do czasu. Każdego z was wyposażyłem odpowiednio do terenu jego pracy, który mu
odstąpiłem. Lecz wy nie chcecie Mojej pomocy, choć całości Planu Mojego nie
znacie. Gdyby każdy z was przyjął z wdzięcznością Mój dar i starał się rozwijać
go wedle Moich rad - bo Ja znam was, dzieci maje, nieskończenie lepiej niż wy
znacie samych siebie - cała ziemia Moja stałaby się ogrodem bogactwa pełnym,
gdzie
wszyscy
razem cieszylibyście się obfitością, dzieląc się plonami i pomagając sobie -
wedle Moich rad. A Ja przebywałbym z wami w całym Mym Królewskim Majestacie. I
każdy z was dziękowałby mi za dary Moje, które pomogły mu stać się
współgospodarzem Królestwa. Lecz wy zazdrościcie sobie, zawiść was zabija i
prowadzi do zbrodni. Nie wiecie, do czego was przeznaczyłem i wiedzieć nie
chcecie. Samowolnie postępujecie, błądząc przez to, niszcząc siebie i braci
swoich. Zamiast pracować - wolicie zagarniać. Marnotrawicie też dobra Moje.
W
części III rozdz. 2 książki „Pozwólcie ogarnąć się miłości” tak mówi Pan o
nieuczciwych ludziach, którzy dla łatwego życia i zysku, używają niezgodnie z
planem Boga danych przez Niego darów: Złe,
niesprawne, zepsute, niepotrzebne i fałszywe produkty, przedmioty,uczucia,
słowa nauki, poglądy tworzyli ci, którzy pragnęli jak najwięcej zysku dla
siebie - zysku przeliczanego na bogactwo, sławę, znaczenie, władzę, życie
wygodne, możność używania i nadużywania tego, co było pożądaniem ich serc. Oni
służą nieprzyjacielowi waszemu sądząc, że wybrali siebie.
Rodzaj ludzki otrzymał od Boga tę piękną, pełną bogactw planetę
Ziemię, a każdy człowiek otrzymał na czas
życia - czas służby – dary , aby miał czym służyć, co rozdawać, czym
dzielić się z bliźnimi. Niestety ludzie nie potrafią z tych darów prawidłowo
korzystać. Bracia z przypowieści kierując się swoimi zachciankami, sobie
przynieśli wstyd, a braciom swoim śmierć, nędzę i głód. Na
ziemi zaś wprowadzili chaos i cierpienie.
Zmarnotrawili otrzymane dary – swoje i swoich braci. Trwa to niestety do dziś.
Czynią to pojedynczy ludzie jak i narody. Czymże jest plagiat jeżeli nie
przywłaszczeniem sobie czyjejś własności, a przecież co jakiś czas okazuje się,
że ktoś podaje czyjąś pracę naukowa jako swoją. Nie jeden nieuczciwy
przedsiębiorca dorobił się majątku produkując
tak zwane „podróbki” różnych produktów dobrych, solidnych, znanych firm.
A podboje kolonialne Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Portugalii czy Francji w
Ameryce Południowej lub Afryce czyż nie są przykładem na ograbianie rdzennych
mieszkańców tych ziem z im powierzonych
przez Stwórcę darów. Jeżeli Afrykańczycy
nie potrafili z tych darów jeszcze korzystać, europejscy kolonialiści (w większości chrześcijanie) mogli ich tego
nauczyć i korzystać z nimi pospołu, dzieląc dochody w uczciwy, zgodny z duchem
wiary chrześcijańskiej. Trudno tam jednak tego byłoby się doszukać. Dopiero
masowe bunty i ruchy wyzwoleńcze w XIX i XX w. ludności Egiptu, Konga, Czadu,
Nigerii, Senegalu i wielu, wielu innych
państw doprowadziły do kresu tego bezwzględnego wyzysku, a okupione było
cierpieniami i ofiariami z życia ogromnej rzeszy niewinnych ludzi.
W
części III rozdz. 16 wspomnianej książki Pan
daje radę ludziom, jak mogą wyjść z labiryntu swoich wad i grzechów:
Szatan drży przede Mną i ucieka, a tylko z
zewnątrz naszczekiwać może. Natomiast bez Mojej Obrony zwycięża was łatwo, bo
zna tysiące tajnych wejść do twierdzy waszej duszy. Zna je o wiele lepiej, niźli wy sami. Mądrze
jest zatem nie ukrywać ich przede Mną, Który je widzę jasno, lecz przeciwnie -
przy każdym wejściu postawić Mnie,
Który pragnę wam pomóc, abym was bronił. Dlatego ten, kto za Przyjaciela swego
Mnie uważa, mówi Mi o lękach i obawach swoich, a miejsca słabe w murach swoich Mojej obronie powierza.
Wszystkie słabości wasze, wady wasze, które was
bolą, pożądliwości wasze, nieopanowane uczucia wasze, myśli i wyobrażenia,
niepohamowany język, twardość serca, sądy ostre, niemiłosierne słowa i czyny,
brak wrażliwości na biedę bliźnich, kręte poczynania i wyrachowaniem kierowane
znajomości - te i tysiące innych ciemnych korytarzy, którymi wślizguje się wróg
wasz, oddawajcie Mnie i proście o pomoc Moją. Ja pragnę ubezpieczać was. Ale trzeba wam prawdziwie pragnąć obrony Mojej.
Niestety wiele ludzi, i to często chrześcijanie, mimo
przykładu świętych, nauki Kościoła, dostępności Biblii, od wieków nie czynią
tego, ulegając złu. Bóg wie dlaczego człowiek tak postępuje i dalej mówi jak można tę obronę otrzymać:
Wy
zaś pozostawiacie nie zamknięte te wszystkie furty waszej duszy, którymi sami
lubicie wyprawiać się potajemnie “w świat". Duszno wam bowiem w domu duszy
waszej i smutno w Moim - tylko - towarzystwie. Jeszcze nie zasmakowaliście we
Mnie. Nie wiecie, jak ze Mną mówić i o czym, a zwłaszcza jak ze Mną żyć na co dzień. Prawda?
Ja
jestem niewidzialny. W obecność Moją
trzeba wierzyć. Wymaga to trudu i męczy was, więc szukacie ucieczki od wysiłku...
I to jest chyba główną przyczyną takiego smutnego obrazu życia na ziemi,
jaką w przenośni ukazuje tekst zacytowany na początku tego postu, choć na ziemi
żyje 1
miliard 299 milionów ludzi
deklarujących, że są chrześcijanami. Może poniższy tekst (zwany też Chrystusowa
skarga) z modlitewnika pt. Podnoszę z
ziemi mój głos (oprac. ks. Wiesław A. Niewęgłowski) pomoże zastanowić się nad naszym
sposobem zawiadywania darami jakimi obdarował nas Bóg Ojciec:
Nazywasz mnie MISTRZEM, a nie radzisz
się mnie!
Nazywasz mnie ŚWIATŁEM, a nie widzisz
mnie!
Nazywasz mnie DROGĄ, a nie idziesz w
moje ślady!
Nazywasz mnie ŻYCIEM, a nie pożądasz
mnie!
Nazywasz mnie PRAWDĄ, a nie szanujesz
mnie!
Nazywasz mnie MĄDRYM, a nie słuchasz
mnie!
Nazywasz mnie PIĘKNYM, a nie miłujesz
mnie!
Nazywasz mnie BOGATYM, a nie prosisz
mnie!
Nazywasz mnie WIECZNYM, a nie szukasz
mnie!
Nazywasz mnie MIŁOSIERNYM, a nie
ufasz mi!
Nazywasz mnie SZLACHETNYM, a nie
służysz mi!
Nazywasz mnie WSZECHMOGĄCYM, a nie czcisz
mnie!
Nazywasz mnie SPRAWIEDLIWYM, a nie
boisz się mnie!
Gdy cię zasądzę – nie bierz mi tego
za złe.
Jestem PIĘKNY, a mało kto mnie kocha!
Jestem SZLACHETNY, a mało kto mnie
poważa!
Jestem BOGATY, a któż pożąda mych
skarbów?
Jestem WSZECHMOCNY, a kto szuka mej
pomocy?
Jestem MĄDROŚCIĄ, kto Mej rady
słucha?
JESTEM WIECZNY, dlaczegóż rzeczy przemijające
nade Mnie przedkładasz?
W części IV rozdz. 4 książki „Pozwólcie
ogarnąć się miłości” Anna przekazuje, że aby naprawić sytuację, w której znalazła
się obecnie ludzkość, pozostaje zwrócenie się do Boga o pomoc i i wytrwała współpraca z Nim:
Pozostawiłem
wam wolność, a wy niszczycie świat i doprowadzacie siebie do zguby. Teraz jesteście
w sytuacji tragicznej, ponieważ tak wielu z was, wasze rządy, a nawet całe
narody, służą swoim bezwzględnym i żarłocznym interesom, zabijając przy pomocy
broni i głodu, wyniszczając i obrabowując miliony bezbronnych ludzi. Stało się
tak, gdyż straciliście wiarę i wtedy szybko i powszechnie daliście się oszukać
ojcu kłamstwa, zbiorowo przyjęliście jego propozycję “urządzenia się" w życiu
jak najwygodniej. Kto raz wejdzie w atmosferę użycia, nie ma siły z niej wyjść
bez Mojej pomocy. A tej pomocy nie chcecie. Znieprawiliście Moją ziemię. Mój
dar dla was. Dany z miłości - trawiony jest nienawiścią, znikczemniały, nieszczęsny,
kaleki, zatruty.
Jeżeli
zrozumieliście już, że wszyscy ponosicie odpowiedzialność za to, co stało się z
wami i za to, co w każdej chwili z ludzkością stać się może - bez Mojej
interwencji w wasze losy - rozumiecie też zapewne, że tylko wy uratować możecie
ziemię, zwracając się do Mnie o ratunek. Pomoc Moja przejść musi przez wasze “fizyczne"
ręce, ręce współwinne złu i naprawiające je.
Wasza współpraca
ze Mną - wierna i wytrwała - potwierdza wybór waszej woli, wasze zrozumienie,
waszą odpowiedzialność i waszą miłość do młodszych i mniej rozumiejących braci
waszych i ona daje Mi prawo wkraczania z Moją Mocą, skoro waszą wolą jest
wezwanie Mnie ku pomocy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz