czwartek, 20 listopada 2025

Bóg jest także Kobietą i Matką wg artykułu ks. A. Skowronka

   Niedawno znalazłam w internecie artykuł ks. Alfonsa Skowronka "Bóg jako Matka". Zamieszczony on został na stronie doen.pl pod adresem https://deon.pl/wiara/slub/bog-jako-matka,314529

Oto fragmenty tego artykułu:

Czy potrafimy sobie wyobrazić, że największa rzeczywistość świata to kobieta, do której modlimy się: "Matko nasza"?

Biblia mówi natomiast, że Bóg stworzył mężczyznę i kobietę na swój obraz i podobieństwo (por. Rdz 1, 27). Konsekwentnie więc również kobieta jest odbiciem Boga i jeżeli o Bogu mówimy w kategoriach obrazów, to przecież nie tylko w Jego męskich odbiciach i wizerunkach. Rzeczywistość Boża jest "dwubiegunowa", łączy w sobie aspekty męskie i żeńskie."


 

[...]

Bóg rozsadza wszelkie ramy, choćby Go pojmować nie wiem jak szeroko.”

[...]

Bóg Biblii zawsze jest "pojęciem" niepełnym, ułomnym i zawsze innym niż ludzie się tego spodziewają. Ma to w  sobie i dobre  strony: w ten sposób człowiek zyskuje pełną swobodę w wyruszeniu na poszukiwanie nowych przeżyć i doświadczeń z Bogiem.

[...]

Należałoby sobie nawet życzyć, aby kobiecym rysom Boga poświęcać więcej uwagi. Także w Biblii jest wiele kobiecych skojarzeń: rozgniewany Bóg rzuci się jak niedźwiedzica przeciwko wszystkim, którzy nastają na jej młode (por. Oz 13, 8), Bóg krzyczy jak rodząca niewiasta (por. Iz 42, 14), jest jak położna, która wspomaga nowe życie w przyjściu na świat: Ty mnie zaiste wydobyłeś z matczynego łona (Ps 22, 10). Tu obowiązuje jednak ta sama zasada: czysto kobiece wyobrażenie Boga byłoby tak samo fałszywe, jak czysto męskie.

[...]

 Teologicznie usprawiedliwione są oba pojęcia. Sympatyczny aspekt "mądrości" stanowi ponadto i to, że kryje w sobie cały kalejdoskop ról kobiecych: jest ona nauczycielką, kaznodziejką nawet współstwórczynią Boga.

Macierzyństwo - Georg_Schrimpf_Frau_mit_Kindern_vor_Landschaft_

 

Żelazną regułą dla mówienia o Bogu stać się winien postulat niestawiania znaków równości, możliwe są co najwyżej porównania. Definicja w rodzaju "Bóg jest…" z góry skazana zostaje na niepowodzenie. Czy Bóg to kobieta? Najwidoczniej nie. Jednak wiele intuicji przemawia za tym, że jest jak kobieta.

[…]

 Możemy wznieść się o stopień wyżej i mówić, już ponad rozróżnieniem męski - żeński, o "rodzinie Jahwe", w której oba pierwiastki niepodzielnie się łączą.

[…]

Istnieje jeden obraz Boga, któremu bez ograniczeń możemy zaufać i nawet mu siebie powierzyć: Bóg stał się człowiekiem, i to nie tylko ów jeden jedyny raz w dziejach. W każde Boże Narodzenie uświadamiamy sobie prawdę, że Bóg przybiera ludzką postać wciąż i od nowa. W nas, w nas wszystkich. Jezus, sam mężczyzna, nasz Brat i Pan, nazywał Boga "Ojcem", ale porównywał Go także z kobietą (por. Łk 13, 21; 15, 8) i objawiał wiele kobiecych rysów Boga: ujmuje się za słabymi, beztrosko cieszy się z dziećmi, czyni siebie sługą stołu i "umywaczem nóg".


 

 Z drugiej strony, akceptuje także zdanie kobiety, a nawet poganki, w konsekwencji zmieniając do niej swój stosunek (por. Mt 15, 21-28). Ponieważ Bóg Jezusa jest rodzaju męskiego i żeńskiego, nie obowiązuje już reguła: "To wolno tylko mężczyźnie - tamto tylko kobiecie". Każde może wszystko, co potrafi! Mężczyznom wolno usługiwać do stołu, a kobiety mogą wyrażać swą opinię. W Ewangelii kobiety są wybrankami, którym wolno głosić wielkanocne orędzie zalęknionym uczniom. Przez dłuższy okres funkcjonowały w Kościele kobiece "podmioty urzędu". Mężczyźni jednak, zbyt wcześnie, przeforsowali swoje roszczenie do sprawowania władzy. Jednostronnie.

 


Ten, kto staje w obronie podziału ról (mężczyzna - pan, kobieta - służebnica), nie może powoływać się na Jezusa. Absurdalna byłaby jednak i zamiana ról. Chodzi raczej o to, aby mężczyźni zostali wyswobodzeni spod swego statusu sprawowania władzy, a kobiety z ich niskości i nawet poniżenia, aby wspólnie mogli stać się wzajemnie dla siebie autentycznym obrazem Boga. Pewna wszystkim nam znana Kobieta wyraziła to słowami: On strąca władców z tronu, a wywyższa pokornych (Łk 1, 52). Brzmi to dość rewolucyjnie z ust owej Kobiety – Maryi! 

[…]

Z tych luźnych spostrzeżeń płynie wniosek, że nie wszędzie tam, gdzie w Biblii mowa jest o Ojcu i Bogu, mamy do czynienia jedynie z wpływem języka patriarchalnego. Istnieje natomiast możliwość przezwyciężenia języka odwołującego się do rodzajnika męskiego w mowie o Bogu Ojcu bez potrzeby przemieszczania się do panteonu bogiń, wyobrażeń matriarchalnych lub do jakiejś "Bogowej". Oczywiście "ojciec" jest rzeczownikiem rodzaju męskiego, ale - jak uczy nas Pismo Święte - Bóg Ojciec nie jest mężczyzną.

[…]

Przed nami staje więc człowiek w swym "podwójnym wydaniu" mężczyzny  kobiety, jako "obraz i podobieństwo Boże". Podobnie jak język biblijny mówi o "matczynym Ojcu", tak i w życiu ludzkim trudno rozłącznie mówić o byciu mężczyzną i byciu kobietą, byciu ojcem i byciu matką. Mężczyzna nie jest kobietą, kobieta nie jest mężczyzną. Zróżnicowanie nie kryje w sobie jednak nic z negatywności. Wszystko objęte zostaje bowiem absolutną pełnią w samym Bogu i przez Niego samego. Jako mężczyznę i kobietę stworzył ich. Ponieważ wzajemnie się uzupełniają, tworzą razem jedno człowieczeństwo w edycji męskiej i żeńskiej. Mężczyzna i kobieta są każdorazowo pełnowartościowymi osobami i podmiotami swej osobowości [...]

 

 Ks. Alfons J. Skowronek (ur. 1928), teolog, emerytowany profesor Uniwersytetu kard. Stefana Wyszyńskiego, wieloletni członek Komisji Episkopatu Polski ds. Ekumenizmu i Podkomisji ds. Dialogu z Kościołami zrzeszonymi w Polskiej Radzie Ekumenicznej. Opublikował między innymi: Aniołowie są wśród nas; Kim jest Jezus z Nazaretu?; Kościół w burzliwych czasach.

 

 

 

środa, 13 sierpnia 2025

Macierzyństwo – ważna społecznie i odpowiedzialna praca bez zapłaty. Cz. 2

Mówi się, że takie zawody jak lekarz, pielęgniarka, nauczycielka, strażak czy ksiądz to zajęcia do których trzeba mieć powołanie, aby je dobrze wykonywać. Za tę pracę ludzie ją wykonujący otrzymują wynagrodzenie pieniężne.


 

 Kobiety z racji swojej biologii też są powołane. Są powołane do przekazywania życia. To zajęcie także wymaga poświęcenia i pracy i to nie przez kilka godzin na dobę, a trzeba temu poświęcić prawie całą dobę. To praca, w której nie ma dni wolnych ani urlopu. Nawet z wzięciem zwolnienia lekarskiego są kłopoty, bo kto może zastąpić np. karmiącą matkę? To praca dzień i noc przez kilkanaście lat dopóki dziecko nie osiągnie jako takiej samodzielności, a przecież tych dzieci nieraz jest więcej niż jedno. Macierzyństwo także różni się od tych wymienionych powyżej profesji tym, że za tę pracę nie dostaje kobieta żadnego wynagrodzenia. Jeżeli nie podejmie pracy zawodowej na starość jest uzależniona finansowo od męża lub dzieci. Od kilku lat wprowadzono emeryturę dla kobiet, które wychowały czworo i więcej dzieci, najniższą jak obowiązuje. A co z tymi, które wychowały troje lu dwoje? 

Epidemics;_how_to_meet_them_(1919)_
 

Ile obecnie warta praca kobiet i matki w domu podaje filmik na You Tube https://www.facebook.com/watch/?v=451294590568073&rdid=LHc47GBYx5ukwWJT

Wyliczenia dokonał mężczyzna, który musiał zastąpić żonę w pracach domowych i przy dzieciach. Praca żony i matki w domu to przede wszystkim takie czynności jak: sprzątanie, gotowanie, opieka nad dziećmi, pranie, prasowanie i zakupy. To są zajęcia powtarzające się, ale oprócz wyżej wymienionych obowiązków matka, która zajmuje się dziećmi wykonuje następujące prace: pomaga dzieciom w nauce, organizuje im uroczystości rodzinne, pielęgnuje ogród i zieleń w domu, załatwia sprawy urzędowe i niektórych usług, które mogą wykonać tylko fachowcy. Zauważyć też należy, że prowadzenie domu i opieka nad dziećmi to nie jest praca przez 8 dziennie. To jest praca, która trwa przez 24 godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu.

 Z wyliczeń wyszło mu, że praca żony i matki jest warta co najmniej 6460 zł.

Ten mężczyzna wie co mówi, bo sam te prace wykonywał i sprawy załatwiał. Sam też zrobił rozeznanie jakiej wysokości wynagrodzenie za poszczególne prace pobierają wynajęte osoby. 

Glaspalast_München_1889_
 

 A kobiety robią to od wieków za wszystko za darmo. Coś się jednak zmienia. Jeżeli ta praca nie będzie odpowiednio wynagradzana; jeżeli nie będzie za tę pracę odprowadzana godziwa emerytura, dzietność w Europie będzie malała. Za ten wysiłek, który od wieków obdarzały ludzkość za darmo, nie doczekały się nawet szacunku. Kobiety też zaczęły liczyć. 

Dopiero od 2016 r. z państwowej kasy idą na realną pomoc na wychowanie dziecka. Kiedy wychowywałam moje dzieci w latach 90-tych otrzymywałam 40 zł, ale i to mi cofnięto około roku 1996. Byłam samotną matką z trojgiem dzieci i według rozporządzenia ówczesnej władzy ten zasiłek przestał mi przysługiwać.

Nowa władza w Polsce podwyższyła zasiłek na dziecko do kwoty nieporównywalnie wyższej niż ro było przed rokiem 2016. To są pieniądze dla dziecka. A co z tego ma kobieta? Ta, która wychowa trójkę dzieci, za swój wysiłek nie dostaje nic i jeżeli nie podejmie pracy zawodowej, na starość zostaje bez środków utrzymania, zdana na łaskę męża lub dzieci. Czy tak powinno być? Czy ona nic nie robiła dla społeczeństwa? Urodziłam troje dzieci. Urodzenie ich i wychowanie zajęło mi czas od 1979 r. do 2010 roku, kiedy ostatnie dziecko skończyło studia. Cały ten czas – 31lat trwałam przy nich utrzymując ich i wspomagając psychicznie i duchowo w trakcie wszystkich zawirowań jakie niesie życie młodego człowieka. Czy nie zasłużyłam na wdzięczność społeczeństwa za mój trud w postaci wynagrodzenia pieniężnego ? Czy władza sprawowana przede wszystkim przez mężczyzn dostrzega to? Otóż – nie. Dlatego spada dzietność. Mentalność kobiet się zmieniła. W Polsce panowało w głębokiej przeszłości i niestety panuje wśród mężczyzn do dziś, że że rolą kobiety jest wychowanie dzieci, sprzątanie domu, gotowanie. To mężczyzna ma zarabiać, to on jest panem domu. To myślenie wśród kobiet się zmienia. Kobiety w obecnej dobie zanim pomyślą o rodzicielstwie zaczynają też pomyśleć o sobie, skoro ich rodzicielstwa państwo nie ceni i nie wynagradza, muszą o to zadbać same. Co skutkuje ograniczoną ilością rodzonych dzieci. W życiu mężczyzny w związku w z pojawieniem się nowego potomka zmienia się niewiele , w życiu kobiety zmienia się wszystko.

Cytat poniżej z art. Doroty Kowalskiej pt. „Demograficzna zapaść. Jesteśmy coraz starsi” (Express Bydgoski 7. 02. 2025 s. 14)

- W praktyce opieka nad dzieckiem spada na kobiety, w ich życiu zmienia się wszystko. Dlatego nie decydują się na dziecko, a jeśli już to na jedno. Nie mają alternatywy – przyznaje dr Jowita Radzińska, socjolożka ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie. - Kolejna sprawa: w Polsce kobiety mogą sobie pozwolić na luksus rocznego urlopu macierzyńskiego, ale w tym czasie świat pędzi naprzód, a one zostają same. Niby spotykają się z koleżankami, ale coraz rzadziej, niby odwiedza je rodzina, ale tak naprawdę nie mogą liczyć na żadne grupy wsparcia. Poza tym, przez lata nie zrobiono nic sensownego w kwestii polityki rodzinnej – dodaje socjolożka.” [ fragment z artykułu Doroty Kowalskiej pt. „Demograficzna zapaść. Jesteśmy coraz starsi” (Express Bydgoski 7. 02. 2025 s. 14)

Moje troje dzieci, ich zrodzenie dla świata i wychowania to dla mnie więcej niż napisanie przeze mnie pracy magisterskiej. Moja praca naukowa to był sprawdzian tego czego nauczyłam się na studiach w ciągu pięciu lat i dar dla społeczeństwa w postaci cząstki wiedzy o kulturze polskiej (pisałam o dziejach teatru na ziemiach polskich w XVIII w.) Urodzenie dzieci biologicznie i wychowanie to też rodzenie ich dla społeczeństwa, dla dobra ludzi. Z tą myślą i dla tej idei je wychowywałam. Ten jednakże proces jest o wiele dłuższy w czasie i wymaga o wiele więcej oddania i poświęcenie siebie niż napisanie jakiejkolwiek pracy naukowej. Każdy nowo narodzony człowiek to nowe zadanie. Każdy jest inny i stawia przed matką trud zgłębiania tej nowej osobowości i odpowiedniego nim pokierowania. To jest jak zbieranie materiałów do napisania pracy naukowej. Rezultat będzie widoczny po latach. Dla pracy magisterskiej trwa to około 3 lata. Do napisania pracy doktorskiej uczelnie dają 8 lat. Wychowania i ukształtowanie jednego człowieka trwa to około 20 lat. A jaki jest to trud kiedy dzieci jest kilkoro? Nietrudno sobie policzyć. Niestety tej pracy nie docenia ani patriarchalne społeczeństwo, ani hierarchia Kościoła katolickiego. Ta ostatnia wręcz gardzi kobietami za to, że są biologicznie zdolne do rodzenie dzieci. A te, które zostały matkami, długi czas były uważane za "nieczyste" i musiały ulec "oczyszczeniu" przez przedstawiciela hierarchii kościelnej. Dziś już się tego zwyczaju pogardy dla kobiet nie praktykuje, ale kobiety matki są wciąż traktowane jako ludzie drugiej kategorii we "wspólnocie" Kościoła katolickiego. Są uważane za "brudne". Ceni się tylko te, które ślubują dziewictwo czyli według hierarchów "czystość" no i oczywiście ślepe podporządkowanie hierarchii Kościoła katolickiego. 

Hasak_-_Der_Dom_zu_Köln_-_V4_-_Kardinal_Fischer.jpg
 

List pasterski abp. Marka Jędraszewskiego na Wielki Post 2023 dowodzi jednak tego, że te "brudne" kobiety są bardzo potrzebne hierarchii, ale tylko po to, aby wydały na świat potomstwo i wychowały je dla Kościoła katolickiego. Jak te kobiety to zrobią i jak sobie z tym poradzą, hierarchów już nie obchodzi. Ma być dużo i jak najszybciej. To wszystko chcą mieć od tych" brudnych" kobiet za okazywaną im pogardę, brak szacunku i wdzięczności.

W tzw. "świeckim" społeczeństwie, jeżeli czegoś się oczekuje od drugiego człowieka dla dobra wspólnego, należy w tym pomagać i współpracować, aby osiągnąć wspólny cel. Hierarchia Kościół katolickiego nawet nie pomyśli o tym. W kazaniu arcybiskupa nie ma żadnej wzmianki o tym jak Kościół może weprzeć rodziny w wychowaniu potomstwa. Według tego o czym pisałam w poprzednim poście pt. "Kobieta rodzi życie. Łaska, trud i poświęcenie. Wychowanie dziecka." o intencjach zamieszczanych w brewiarzu (wersja skrócona) na cały rok, jest zamieszczona jedna intencja za rodzinę. Za kobiety lub matki nie ma żadnej. Za hierarchów i osoby konsekrowane jest ich 40. Hierarchii Kościoła katolickiego nie stać nawet na to, aby pomodliła się za rodziny czy matki. Czegoż można spodziewać się więcej.

Biskupi i inni duchowni oczekują i prawie wymagają, aby członkowie udzielali się i wspomagali ich w ich posłudze czyli po prostu w ich obowiązkach wobec ludzi. Choć ci ludzie tzw. "świeccy" nie mają we tej wspólnocie nic do powiedzenia, jeżeli chodzi o jakiekolwiek decyzje. Całą władza należy do biskupów i proboszczów. 

W ramach Kościoła katolickiego działa wiele wspólnot, których członkami są kobiety i mężczyźni tzw. świeccy wspierających duchownych : Caritas, neokatechumenat, Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży, Ruch Światło-Życie, Wspólnota Cenacolo, Wspólnoty Odnowy w Duchu św., czy Wspólnota Sant'Egidio, W każdej parafii działają różnorodne grupy, takie jak schole, ministranci, grupy modlitewne, grupy biblijne, czy koła różańcowe. Powyższe przykłady to tylko wybrane wspólnoty, a lista ta nie jest wyczerpująca. W Kościele katolickim istnieje wiele innych grup i organizacji, które wnoszą bogactwo i różnorodność do życia religijnego 

Wszyscy oni wspierają duchownych w ich posłudze. W posłudze macierzyńskiej kler nie odpłaca tym rodzinom tym samym. Choć to przecież rodzina jest fundamentem, na którym może opierać się wspólnota Kościoła katolickiego.

A możliwości pomocy rodzinom hierarchia ma., Pisze o nich Katarzyna Zarosa w liście-odpowiedzi na wyżej wspomniany List pasterski abp M. Jędraszewskiego. Można go znaleźć pod adresem internetowym:

https://deon.pl/kosciol/matka-katoliczka-w-liscie-do-abp-jedraszewskiego-zamiast-narzekac-niech-ksiadz-arcybiskup-napisze-list-pasterski-docenia,2430746

Niestety ten list polskiej matki nie spotkał się z żadną odpowiedzią wyżej wspomnianego arcybiskupa – ani słowną ani poprzez działanie. To wszystko na co stać hierarchów Kościoła katolickiego dla "brudnych" kobiet.



Albert_Ritzberger_Mutter_mit_Kindern.jpg

środa, 6 sierpnia 2025

Macierzyństwo – ważna społecznie i odpowiedzialna praca bez zapłaty. Cz. 1

 Dr Robert Waldinger, dr Marc Schulz w swojej książce pt. „Dobre życie. Lekcje z najdłuższego na świecie badania nad szczęściem.” / Kraków, wydawn. Znak 2025, s. 131 piszą: „”Pomimo dokonującego się postępu w wielu kulturach to wciąż kobiety biorą na siebie główny ciężar obowiązków związanych z wychowaniem dzieci i prowadzeniem domu. Ten nierównomierny podział może spowolnić albo nawet wstrzymać rozwój młodych kobiet i realizację ich celów, tymczasem mężczyznom zapewnia on większą swobodę w rozwoju zawodowym.” 

Die_Gartenlaube_(1897)_b_733.jpg

 

Poniżej zamieszczam link do postu o pracy kobiety w domu . Umieszczono tu przedruk tekstu ze źródła bliżej nieznanego autorowi bloga. Bardzo trafnie przedstawia on realną sytuację kobiet w dzisiejszej cywilizacji.

 Tekst z blogu

https://www.psychologiakobiety.pl/zamiana-rol/

Post : Bo ona całe dnie siedzi w domu i nic nie robi…

Pewnego dnia, pewien mężczyzna doszedł do wniosku, że ma dość chodzenia codziennie do pracy, podczas gdy jego żona przesiaduje całymi dniami w domu. Marzył o tym, żeby żona zobaczyła, jak ciężka jest jego dola. Zaczął się więc modlić do Boga tymi słowy : „Drogi Panie Boże, idę do pracy każdego dnia i spędzam tam 8 długich godzin, podczas gdy moja żona całymi dniami przesiaduje w domu. Chciałbym, żeby zobaczyła, jak ciężka jest moja praca, więc proszę zamień nasze ciała i role. ” Bóg w swojej nieskończonej mądrości, spełnił życzenie mężczyzny.

Następnego dnia rano, mężczyzna obudził się, jako kobieta. Wstał, zrobił dla wszystkich śniadanie, obudził dzieci, przygotował im ubrania szkolne, przypilnował, żeby zjadły śniadanie, przygotował i spakował kanapki do szkoły, następnie odwiózł dzieci do szkoły. Potem wrócił do domu i zebrał rzeczy do pralni, po czym zawiózł je do pralni. Po drodze zatrzymał się w banku, żeby wyjąć pieniądze na zapłacenie rachunku za energię i telefony. Następnie pojechał do przedsiębiorstwa energetycznego i firmy telefonicznej, aby opłacić rachunki, w międzyczasie zrobił zakupy spożywcze. Wrócił do domu, rozpakował zakupy, zabrał się za czyszczenie kociej kuwety i kąpanie psa.

Dobiegała godzina 13.00, pobiegł więc pościelić łóżka wszystkich domowników, włączył pranie, odkurzył podłogi i starł kurze, na koniec umył podłogę w kuchni. Popędził do szkoły, żeby odebrać dzieci, a drogę powrotną do domu spędził na wysłuchiwaniu kłótni dzieci, siedzących na tylnym siedzeniu.

Po dotarciu do domu, przygotował dzieciom szybką przekąskę i pomógł w odrobieniu lekcji. Później wyjął deskę do prasowania, włączył telewizor i zerkając jednym okiem w ekran telewizora, zabrał się za prasowanie sterty koszul.

O 16:30 zaczął przygotowywać obiad. Obrał ziemniaki, pokroił zieleninę na sałatkę, obtoczył kotlety w panierce i oczyścił fasolkę. Ugotował i podał obiad, pilnując, żeby dzieci nie rozrabiały w trakcie posiłku. Po obiedzie posprzątał kuchnię, włożył brudne naczynia do zmywarki, poskładał pranie, wykąpał dzieci i położył je spać.


 

O 21.00 wieczorem był wyczerpany i, choć nie zdołał skończyć jeszcze wszystkich swoich codziennych obowiązków, poszedł do łóżka, gdzie czekało na niego kolejne zadanie-wcielić się w rolę kochanki. Akurat to zadanie bardzo go ucieszyło.

Następnego ranka, jak tylko otworzył oczy, natychmiast ukląkł przy łóżku i powiedział: „Panie, nie wiem, co sobie myślałem. Byłem głupi, zazdroszcząc żonie, że zostaje w domu. Proszę, och, proszę, zwróć mi moje ciało i moją dawną rolę. ”

Bóg, w swej nieskończonej mądrości, odpowiedział: „Mój synu, widzę , że odebrałeś swoją naukę. Z radością przywrócę naturalny stan rzeczy. Niestety, musisz poczekać na to jeszcze 9 miesięcy. Tej nocy zaszedłeś w ciążę! „

Przydałoby się takie doświadczenie każdemu mężczyźnie. Może spojrzeliby inaczej na sytuację kobiet w społeczeństwie i zrozumieliby dlaczego rodzi się coraz mnie dzieci.

Wiadomo, że opieka nad dzieckiem bazuje głównie na spędzaniu z nim czasu i poświęcaniu mu uwagi. Bez tego prawidłowe wychowanie jest praktycznie niemożliwe. Autorzy cytowanej już książki pt. „Dobre życie. Lekcje z najdłuższego na świecie badania nad szczęściem.” / Kraków, wydawn. Znak 2025, na s. 206 piszą także o tym jakie znaczenie mają w życiu człowieka słowa "spędzać" czas i "poświęcać" uwagę: "Czasu i uwagi w żaden sposób nie da się uzupełnić. Z nich składa się nasze życie. Gdy poświęcamy komuś swój czas i uwagę, w gruncie rzeczy oddajemy mu część swego życia. [...] A to dlatego, że czas – i nasza uwaga – to najcenniejsze co posiadamy." Z ten cenny dar jakim jest spędzanie czasu i poświęcaniu uwagi swoim dzieciom, mimo że są to dary bardzo cenne, kobiety nie otrzymują żadnej zapłaty. A w Kościele katolickim za macierzyńskość są traktowane przedmiotowo, jak ludzie drugiej kategorii i otaczane pogardą. 

Carl_von_Bergen_Heimkehrende_Bäuerin_mit_Kindern_1917.jpg


środa, 23 lipca 2025

Kobieta rodzi życie. Łaska, trud i poświęcenie. Wychowanie dziecka.

Mt 18, 1-5 -”W tym czasie uczniowie przystąpili do Jezusa z zapytaniem: «Kto właściwie jest największy w królestwie niebieskim?» On przywołał dziecko, postawił je przed nimi i rzekł: «Zaprawdę, powiadam wam: Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Kto się więc uniży jak to dziecko, ten jest największy w królestwie niebieskim. I kto by przyjął jedno takie dziecko w imię moje, Mnie przyjmuje.”


 

4. przykazanie – Czcij ojca swego i matkę swoją.

Dlaczego Bóg kazał czcić matkę (czwarte przykazanie dekalogu)? Dlatego, że Bóg wiedział co to znaczy macierzyństwo i jakiego to wymaga trudu i poświęcenia. Małe dziecko nie wie co to znaczy czcić. W początku swojego życia dziecko potrzebuje matki bardziej niż ojca. Pokarm z piersi matki jest podstawą jego biologicznego przetrwania w wyniku czego nawiązuje się między dzieckiem a matką niepowtarzalna więź. Poza tym w większości przypadków wszystkie czynności związane z egzystencją dziecka wykonuje matka, ponieważ robi to o wiele lepiej niż mężczyzna z racji swojego instynktu macierzyńskiego; ma po prostu do tego lepsze predyspozycje. W wyniku czego dziecko staje się od matki zależne, przywiązane, stęsknione kiedy jej brakuje. To matka musi swoją opieką, troską, szacunkiem do potrzeb dziecka nauczyć dziecko szacunku do siebie, a także do innych ludzi co będzie procentowało w jego życiu kiedy będzie dorastało. I za to według Boga należy czcić matkę, bo to jest ogromny wysiłek dawanie siebie na każde zawołanie w nocy i w dzień przez wiele lat bez wzajemności ze strony dziecka, które właśnie od niej uczy się tego okazywania szacunku jej, a potem innym ludziom.

Ciąża, poród i wychowanie dziecka to ofiara, którą kobiety składają na ołtarzu ludzkości od wieków za darmo. Bez tego poświęcenia życie na Ziemi przestałoby istnieć i o żadnym czynieniu sobie Ziemi poddanej, czy o jakichkolwiek dokonaniach ludzkości nie można byłoby mówić. Bez tej ofiary nie dokonywałby się na Ziemi żaden postęp w życiu materialnym jak i duchowym. Dążenie do doskonalenia się nie miałoby możliwości zaistnieć. Bez rodzenia nowego życia nic nowego nie może zaistnieć.

Urodzenie dziecka to krew, pot i łzy. To doświadczenie, które nie ma równego sobie. Moje dzieci to latarnie morskie na oceanie mojego życia, które nadają blask moim życiowym doświadczeniom. Ja urodziłam się wraz z moimi dziećmi. Szczególnie urodzenie pierwszego dziecka było dla mnie jak początek nowego życia. Od tego momentu nic już nie było w moim życiu tak jak przedtem. Rodząc dzieci rodziłam nową samą siebie. Przeżywałam nieporównywalne z niczym innym doświadczenie życiowe. Niczego innego nie można do tego porównać. Wraz z macierzyństwem otrzymywałam odczucie, że moje istnienie rozszerza się na te nowe, zrodzone do życia istoty; że ja żyję w nich a one we mnie. To odczucie towarzyszy mi do dziś i będzie mi towarzyszyło do końca życia. 


 

Dr Robert Waldinger, dr Marc Schulz w swojej książce pt. „Dobre życie. Lekcje z najdłuższego na świecie badania nad szczęściem.” / Kraków, wydawn. Znak 2025, s. 131 piszą: „”Pomimo dokonującego się postępu w wielu kulturach to wciąż kobiety biorą na siebie główny ciężar obowiązków związanych z wychowaniem dzieci i prowadzeniem domu. Ten nierównomierny podział może spowolnić albo nawet wstrzymać rozwój młodych kobiet i realizację ich celów, tymczasem mężczyznom zapewnia on większą swobodę w rozwoju zawodowym.”

 Praca przy dziecku to m. in.: przygotowanie posiłków, karmienie, przewijanie i ubieranie maluszka, usypianie, nauka chodzenia, mówienia, czuwanie nad nim w dzień, ale także w nocy kiedy jest chore, kiedy ma kolki, kiedy wyrzynają się zęby itd. To okres niemowlęctwa. Potem przychodzi troska o jego rozwój intelektualny, emocjonalny, duchowy. Cały czas też trzeba mieć pieniądze, aby go wyżywić, ubrać, zapewnić warunki i przestrzeń do zabawy, do nauki. Pomóc mu przeżyć okres dojrzewania. To wszystko kobieta robi za darmo. Społeczeństwo otrzymuje nowego obywatela, nowego pracownika za darmo. 


 

A co robi hierarchia Kościoła katolickiego, która tak domaga się, aby rodziło się więcej dzieci? Otóż nie robi nic poza słownym domaganiem się.

W kościołach co tydzień odbywają się msze św. w intencji o powołania kapłańskie, których ostatnio ubywa. Jest problem. Wiadomo także, ze nas kraj przeżywa kryzys rodziny i urodzeń, o czy przypominają na kazaniach sami duchowni, ale o takich mszach św. w intencji rodzin i powołań do macierzyństwa nic nie słychać.

Modlę się na Liturgii godzin (popularnie zwaną brewiarzem) w wersji skróconej. Mój egzemplarz wydało Pallotinum w 1991 r. Są to modlitwy na każdy dzień. W ich ramach zamieszczone są prośby w intencjach ogólnych - za wspólnotę wiernych i życie duchowe. Jest też wiele próśb za poszczególne grupy społeczne. Okazuje się, że za najwięcej próśb wnoszonych jest za osoby duchowne, konsekrowane i papieża. Jest ich 40. Za ubogich i opuszczonych jest już o połowę mniej – 18. Za dzieci i młodzież jest 6. Za małżonków są 2, a za rodziny są 1.

 Takie wydawnictwa ukazują się za zgodą hierarchii Kościoła. Na ich podstawie można dowiedzieć o kogo hierarchia Kościoła katolickiego dba najbardziej – o siebie. Hierarchów nie stać nawet na modlitwę za rodziny i dobre powołania do małżeństwa, do macierzyństwa, do ojcostwa. Taka oto jest dbałość władz Kościoła katolickiego o rodziny, dzieci i macierzyństwo czyli za tę część wierzących, którzy powinni być pełnoprawnymi członkami tego chrześcijańskiego zgromadzenia i tak samo traktowani i zadbani modlitewnie jak wszyscy inni ludzie go tworzący. Inaczej trudno nazwać to zgromadzenie wspólnotą. To obecnie naprawdę jest zgromadzenie przypominające ustrój feudalny, gdzie społeczeństwo dzieliło się na poddanych i władców. Poza Kościołem katolickim ten ustrój przestał istnieć przeszło dwieście lat temu. Upadek feudalizmu nie był nagłym zjawiskiem, a procesem rozłożonym w czasie, w którym poszczególne elementy feudalne, jak zależność chłopska czy przywileje szlachty, były stopniowo osłabiane lub likwidowane. W Kościele katolickim takie zmiany będą możliwe? Są w każdym razie bardzo oczekiwane i potrzebne, aby nazwanie tego zgromadzenia wspólnotą polegała na prawdzie.



Alexandra_Iosifovna_and_her_children.jpg

 

czwartek, 12 czerwca 2025

Kobieta rodzi życie. Łaska, trud i poświęcenie. Poród.

   Mt 18, 1-5 -”W tym czasie uczniowie przystąpili do Jezusa z zapytaniem: «Kto właściwie jest największy w królestwie niebieskim?» On przywołał dziecko, postawił je przed nimi i rzekł: «Zaprawdę, powiadam wam: Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Kto się więc uniży jak to dziecko, ten jest największy w królestwie niebieskim. I kto by przyjął jedno takie dziecko w imię moje, Mnie przyjmuje.”  

 


   Po ciąży przychodzi czas na tzw. rozwiązanie czyli poród. Czym on jest na pewno nie wie żaden mężczyzna. Przedstawiciele kleru tym bardziej, ponieważ oni nawet nie wiedzą co to znaczy zostać ojcem. 

Prawidłowy poród to wielki wysiłek dla kobiety i jej organizmu. 

   Poród – to zakończenie fazy wewnątrzłonowego rozwoju i przejście do nowych warunków życia, stanowiących przełom w życiu dziecka i matki. Proces porodu uruchamiają: skomplikowane zmiany zachodzące na drodze hormonalnej pomiędzy przysadką mózgową a łożyskiem, zmiana ciśnienia wewnątrzłonowego, dojrzałość płodu, czynniki mechaniczno-nerwowe działające na szyjkę macicy. Wystąpienie porodu poprzedzają czynniki zwiastujące, które pojawiają się około 36. – 38. tyg. ciąży. Zwiastunami tymi mogą być: zmiany w obszarze emocji – nasilenie lęków, napięć, uczucia niecierpliwości itp., opadnięcie brzucha spowodowane obniżeniem dna macicy i wstawieniem główki dziecka do płaszczyzny wchodu miednicy kostnej, skurcze przepowiadające – niebolesne, nieregularne i nienasilające się. Występują one na kilka dni przed porodem. Szyjka macicy mięknie, zgładza się i rozwiera, centralizuje się w osi kanału rodnego. Towarzyszy temu odchodzenie podbarwionego krwią czopa śluzowego, zwiększone parcie na pęcherz moczowy, stolec, nerwobóle uciskowe w okolicy kości krzyżowej nerwu kulszowego, słabnące ruchy płodu.

   Czas trwania porodu siłami natury to około 18 godzin pracy i wysiłku ze strony matki i dziecka. Praca w procesie porodu wymaga od rodzącej ogromnego wysiłku, dającego doznania bólowe. Miarą wydatku energetycznego w czasie porodu jest energiczny marsz na odcinku 40 km. 

   Przyjmuje się, że pierwsza faza nie powinna trwa średnio około 16 godzin. . Druga faza trwa średnio około godziny, nie powinna ulec wydłużeniu powyżej 2 godzin. Trzecia faza, czyli wydalenie łożyska, to maksymalnie 30 min, jednak zazwyczaj zajmuje kilka minut. Ostatnia faza porodu to dwugodzinny nadzór poporodowy.

  Pierwsza faza porodu obejmuje czynność skurczową macicy. Stopniowo siła skurczy i ich częstotliwość ulegają zwiększeniu. Z czasem skurcze stają się coraz bardziej bolesne. Główka dziecka zaczyna napierać na szyjkę macicy, która ulega skróceniu i rozwieraniu.

   Od momentu całkowitego rozwarcia rozpoczyna się zasadnicza – druga – faza porodu. Do aktywności skurczowej macicy dołącza się siła tłoczni brzusznej, co powoduje tzw. skurcze parte. Także bardzo bolesne. W wyniku tych skurczy bardzo często dochodzi do pęknięcia krocza lub jest ono nacinane, ponieważ w tej fazie czynność skurczowa macicy czasem słabnie, co jest niebezpieczne więc konieczne jest jego nacięcie, aby ułatwić dziecku wydostanie się na zewnątrz.

   W trzeciej fazie porodu dochodzi do oddzielenia się łożyska, czyli tkanki łączącej matkę z dzieckiem Łożysko może oddzielić się w centralnej jego części, co występuje w większości przypadków, powodując mniejsze krwawienie niż drugi typ rozdzielania łożyska – brzeżny, kiedy najpierw od ścian macicy oddzielają się brzegi łożyska.

   Czwarty okres porodu jest to czas ścisłej obserwacji. Komplikacje bowiem mogą wystąpić nie tylko podczas porodu, ale również bezpośrednio po nim. W tym czasie kontroluje się parametry życiowe rodzącej, nasilenie krwawienia z dróg rodnych, a także obkurczanie się macicy.

    Poród to nie tylko cud narodzin, to często walka o dwa życia. Lekarz musi niekiedy podejmować decyzję w ułamku sekundy. Pomyłka oznacza tragedię życiową dla matki lub dziecka lub dla obojga. 


 

   Komplikacje okołoporodowe

 Lista powikłań i komplikacji okołoporodowych właściwie nie ma końca. Zawsze należy liczyć się z pewnymi komplikacjami podczas porodu. Zalicza się do nich np.:

- osłabienie czynności skurczowej macicy,

- zaburzenia w zapisie KTG świadczące o zagrożeniu dobrostanu płodu,

- brak lub zbyt wolny postęp porodu,

- nieprawidłowe położenie dziecka (częścią przodującą są np. pośladki czy nóżka zamiast główki),

- atonia macicy, czyli brak czynności skurczowej, skutkująca krwotokiem,

- zielone wody płodowe świadczące o zakażeniu wewnątrzmacicznym,

- zbyt duża masa urodzeniowa dziecka.

   Stąd też dla poprawy przeżywalności okołoporodowej oraz uniknięcia wielu powikłań poród powinien odbywać się w szpitalu, pod opieką wykwalifikowanego personelu medycznego, z dostępem do wszelkiego typu aparatury.

   Oprócz komplikacji okołoporodowych występują też błędy medyczne, które mogą doprowadzić do śmierci lub kalectwa dziecka lub kobiety.

Najczęstszymi błędami medycznymi związanymi z porodem są;

- brak monitorowania stanu zdrowia matki i dziecka w trakcie porodu,

- nieprawidłowe rozpoznanie stanu zdrowia matki i dziecka przed i w trakcie porodu,

- niewykonanie cesarskiego cięcia, mimo wskazań medycznych, - opóźnianie wykonania cięcia cesarskiego,

- nieprawidłowy przebieg zabiegów chirurgicznych po porodzie,

- brak podjęcia niezwłocznego leczenia bezpośrednio po urodzeniu się dziecka. 

Macierzyństwo - Eugen_Klimsch_Ein_zärtlicher_Moment 1894 r..jpg
 

   Krótko mówiąc poród wiąże się dla kobiety zawsze z wielkim ryzykiem i trudem. Wychowanie dziecka z wielkim wysiłkiem i poświęceniem. Za to wszystko kobieta jest w Kościele katolickim pogardzana, lekceważona i spychana na drugi plan. Jej głos w sprawach Kościoła się nie liczy. I ta instytucja mieni się głoszeniem Boga, który jest Miłością!

   Pogardzana przez nich kobieta ponosi największe ciężary związane z rodzicielstwem, a są one niemałe – ciąża trwa 9 miesięcy, po ciąży jest trud porodu i około dwudziestoletni wysiłek wychowawczy młodego człowieka. 

 

Macierzyństwo - Carl_Wilhelm_Hübner_Mutter_mit_Zwillingen_1874.jpg
 

Czy taki wysiłek zasługuje na pogardę, lekceważenie czy na szacunek?  

   Bardzo trafnie opisał wysiłek kobiecego macierzyństwa ksiądz M. Maliński. Jako duchowny robi to przez odniesienie do Matki Bożej, opisując rolę każdej matki w sposób bardzo trafny: „W Niej składamy hołd tym kobietom, które część swojego życia oddały drugiemu człowiekowi: ciągi nieprzespanych nocy, dnie wypełnione gotowaniem kaszek i podgrzewaniem mleka, praniem pieluszek, drżeniem o każdy kaszel i każdy skok temperatury; w bezustannym zalataniu, żeby ze wszystkim zdążyć; potem troską o każdy samodzielny krok małego człowieka, który zaczyna nieporadnie wchodzić w życie – mając w perspektywie samotność. W Niej oddajemy hołd kobietom, które słowu „kocham” nadały najpełniejszy kształt.” („Modlitwa na każdy dzień” s. 204) .


 

   Tego szacunku kobiety, a szczególnie matki, nie doznają od hierarchii Kościoła katolickiego od setek lat, pozbawione jakiegokolwiek głosu w funkcjonowaniu tej „wspólnoty”.